OSM w Kole przejęła spółdzielnię w Koninie

Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Kole jest przykładem mleczarni systematycznie rozwijającej się od prawie 90 lat. Siłę ekonomiczną i rynkową zawdzięcza trafnym inwestycjom i przejmowaniu spółdzielni mleczarskich.

 

Walne zgromadzenia przedstawicieli Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Kole i Okręgowej Spółdzielni w Koninie, które odbyły się w końcu czerwca br., podjęły uchwały o połączeniu się w przyszłym roku na zasadach prawa spółdzielczego – relacjonuje Czesław Cieślak, prezes OSM w Kole. Wyjaśnia, że zgodnie z prawem spółdzielczym po podjęciu powyższych uchwał zarząd spółdzielni przejmującej, tj. OSM w Kole, staje się jednocześnie zarządem przejmowanej spółdzielni w Koninie. Takie same relacje zachodzą w przypadku rad nadzorczych w obu mleczarniach, co oznacza, że rada nadzorcza w konińskiej spółdzielni przestała funkcjonować z dniem 1 lipca 2018 r., a jej obowiązki przejęła Rada Nadzorcza OSM w Kole. – Od 1 lipca br. pełnię funkcje pełnomocnika zarządu kolskiej spółdzielni oraz dyrektora zakładu w Koninie – wyjaśnia dotychczasowy prezes OSM w Koninie Tadeusz Wojdyński.

O podjęciu współpracy między kolską spółdzielnią mleczarską a OSM Konin informowaliśmy w wydaniu lipcowym naszego miesięcznika. Pytamy prezesa OSM w Kole o argumenty przemawiające za podjęciem współpracy ze spółdzielnią w Koninie. – Mamy doświadczenie we współpracy i przejmowaniu spółdzielni z kłopotami finansowymi oraz w ich restrukturyzacji. 18 lat temu przejęliśmy OSM w Ostrzeszowie, a trzy lata później spółdzielnie w Kępnie i Grodkowie – odpowiada Czesław Cieślak. Informuje, że za przejęciem konińskiej mleczarni przemawia niewielka odległość między zakładami, wynosząca ok. 20 km, oraz względy historyczne. Otóż ok. 15 lat temu prof. Michał Sznajder z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu proponował utworzenie wielkopolskiej organizacji spółdzielczej skupiającej trzy mleczarnie: OSM w Koninie, Kole i Kaliszu. – W zamyśle było powołanie jednej dużej firmy, pierwszym krokiem miało być wspólne wystawienie się na targach, co miało miejsce. Jednak, mimo prowadzonych przez 3 lata rozmów, do połączenia nie doszło. Nie ukrywam, że spór toczył się między innymi o przewodnictwo w grupie trzech mleczarni. Życie nie zna próżni i w wyniku pewnych okoliczności mleczarnie w Koninie i Kaliszu nawiązały współpracę z OSM w Łowiczu – wspomina rozmówca z Koła.

Historia zatoczyła krąg
Współpraca z OSM w Łowiczu nie miała szczęśliwego finału dla konińskich spółdzielców, o czym informowaliśmy w lipcowym wydaniu „Hodowli i Chowu Bydła”.
– W wyniku współpracy z OSM w Łowiczu spółdzielnia w Koninie poniosła straty i na koniec 2017 r. nie mogła samodzielnie funkcjonować. Ponadto pod koniec ubiegłego roku łowicka spółdzielnia wypowiedziała OSM Konin umowę konsorcjum. W efekcie koniński zakład utracił znaczną część bazy surowcowej oraz dostęp do rynku zbytu gotowych wyrobów. W tej sytuacji spółdzielcy w Koninie szukali partnera, który pomógłby przetrwać trudny okres, i rozpoczęli rozmowy z najbliższym sąsiadem, tj. z OSM w Kole – relacjonuje prezes kolskiej mleczarni. Informuje, że od 1 stycznia br. spółdzielnie w Kole i Koninie nawiązały współpracę, co zostało usankcjonowane uchwałami zarządów i rad nadzorczych obu spółdzielni o przyszłym połączeniu. Współpraca polega na udzieleniu konińskim spółdzielcom pomocy w wychodzeniu z kłopotów i tym samym uchronieniu OSM w Koninie przed upadłością. – Od początku bieżącego roku wspieramy finansowo konińską spółdzielnię, zaopatrujemy w surowiec oraz szukaliśmy rynku zbytu na produkty w niej wytwarzane. Po 2–3 miesiącach zakład w Koninie funkcjonuje prawie jak dawniej. Gorzej jest z oddziałem w Sosnowcu, do którego działalności trzeba co miesiąc nadal dokładać znaczne środki finansowe z uwagi na niewielką produkcję – relacjonuje prezes OSM w Kole. Informuje, że wznowienie produkcji w OSM w Koninie i wprowadzenie na rynek produkowanych w niej wyrobów było dużym wyzwaniem.

Konsolidacja jest kosztowna
– Mając doświadczenie w przyłączaniu mleczarni borykających się z kłopotami finansowymi, wiedzieliśmy, że nie będzie to ani łatwe, ani tanie. Dotychczas z własnych środków na wsparcie konińskiej spółdzielni wyłożyliśmy 10 mln zł. Jest to inwestycja w nasz rozwój, ponieważ dzięki wcześniejszym połączeniom nasza spółdzielnia jest obecnie jedną z czołowych spółdzielni mleczarskich w Polsce – relacjonuje prezes OSM w Kole. Informuje, że w ubiegłym roku zarządzana przez niego firma uzyskała obrót rzędu 570 mln zł, a zysk netto wyniósł 24 mln zł. Jednocześnie spółdzielnia dobrze płaci rolnikom za surowiec. W 2017 r. średnia wypłacona cena za litr surowca wyniosła 1,43 zł netto, co jest jedną z wyższych stawek wypłaconych w tym czasie przez mleczarnie w Polsce. – Oczekuję, że przyłączenie spółdzielni w Koninie będzie korzystne dla jej byłych członków oraz dla całej kolskiej mleczarni – nadmienia Czesław Cieślak.

Wyspecjalizowana produkcja
OSM w Kole, przyłączając spółdzielnię w Koninie, zwiększyła swoją ofertę rynkową, ponieważ profil produkcji obu firm jest odmienny. – Nasza lista produktów jest krótka, specjalizujemy się przede wszystkim w produkcji proszków mlecznych, masła, serków wiejskich typu cottage cheese. W naszej ofercie są też śmietany oraz mamy niszową produkcję twarogów metodą tradycyjną w naszym oddziale w Grodkowie – mówi pani Karolina Mikołajczyk, dyrektor ds. handlu i marketingu w kolskiej spółdzielni mleczarskiej. – Dzięki przejęciu zakładu w Koninie nasza oferta galanterii mleczarskiej poszerzyła się o mleka spożywcze – informuje Czesław Cieślak. Nadmienia, że OSM w Kole jest obecnie największym w Polsce producentem proszków mlecznych, rocznie wytwarza się go ok. 25 tys. ton. 99% tej produkcji spółdzielnia eksportuje do krajów afrykańskich i azjatyckich.
– Zamówienia znacznie przekraczają nasze możliwości produkcyjne, dlatego przejęcie niewielkiej proszkowni, znajdującej się w konińskim zakładzie, dobrze wpisuje się w strategię naszej firmy – mówi prezes OSM w Kole. Informuje, że 50% całej produkcji kolska mleczarnia eksportuje, co powoduje, że na uzyskiwane przychody bezpośredni wpływ ma sytuacja na rynkach światowych. Ceny światowe decydują też o strukturze produkcji w kolskiej OSM. – W ubiegłym roku, kiedy ceny masła dochodziły nawet do 27 zł za kilogram, było ono naszym wiodącym produktem. Jednocześnie notowania odtłuszczonego mleka w proszku kształtowały się na niskim poziomie – relacjonuje Czesław Cieślak.

Oprócz mleka w proszku kolska mleczarnia eksportuje także galanterię mleczarską, głównie do krajów UE. Produkowane w niej masło i serek wiejski trafiają na Litwę, do Czech, Słowacji i Rumunii. Ponadto do Niemiec i Holandii wysyłane są śmietana przerobowa i masło w blokach. – Eksport tzw. galanterii mleczarskiej stanowi ok. 10% naszej produkcji – wyjaśnia Czesław Cieślak.

Trudne relacje z sieciami handlowymi
OSM w Kole na masową skalę produkuje serek wiejski Cottage Chesse, który trafia przede wszystkim do polskich konsumentów za pośrednictwem sklepów wielkopowierzchniowych. – Na krajowym rynku nasze produkty w 80% rozprowadzamy za pośrednictwem sieci handlowych. Współpraca z tym odbiorcą jest trudna, ale konieczna, ponieważ handel wielkopowierzchniowy, w mojej ocenie, zdominował ok. 70% rynku artykułów spożywczych. Mając taką pozycję, sieci handlowe narzucają warunki współpracy, których wielu producentów żywności nie może spełnić. Proponując cenę zakupu produktów, handlowców nie interesują koszty ich wytworzenia – relacjonuje prezes OSM w Kole. Podkreśla, że jakość wyrobów produkowanych na masową skalę nie może budzić żadnych zastrzeżeń i musi być zawsze powtarzalna. Jakakolwiek wpadka skutkuje utratą zaufania zarówno ze strony handlu, jak i konsumentów. – Dobry produkt można otrzymać tylko z surowca najwyższej jakości. Dotyczy to zarówno tzw. galanterii mleczarskiej, jak i proszku mlecznego – przekonują kolscy mleczarze. Troskę o wysoką jakość wyrobów mleczarskich z OSM w Kole potwierdzają liczne nagrody i wyróżnienia, zdobywane na targach i konkursach konsumenckich. Przykładowo na tegorocznej Polagrze Food mleczarnia ta zdobyła dwa Złote Medale Międzynarodowych Targów Poznańskich za mleko pełne w proszku Instant i śmietanę homogenizowaną 18%.

Obecnie kolska spółdzielnia skupuje dziennie ok. 900 tys. l mleka od 3000 dostawców. – Miesięcznie produkujemy 2,5 tys. ton mleka w proszku różnego rodzaju, 1 tys. ton masła i serka wiejskiego 800 ton na miesiąc – informuje pani Karolina Mikołajczak. W tym roku mleczarze z Koła zainwestowali znaczne środki nie tylko w przejście OSM Konin, ale także w rozwój własnej produkcji. Za kwotę ok. 20 mln zł uruchomiono nowoczesną linię do pakowania masła oraz zamontowano wanny do wytwarzania serka wiejskiego, co umożliwia prawie podwojenie jego produkcji. Nowa jest również linia do nalewania i pakowania tzw. galanterii mleczarskiej.

15

Rynek mleka bardzo niestabilny
OSM w Kole jest dużym graczem na krajowym rynku mleka w proszku i masła, dlatego prosimy prezesa tej firmy o skomentowanie obecnej sytuacji rynkowej. – Ten rok jest bardzo niestabilny w zakresie cen masła, nie tylko w ujęciu miesięcznym, ale także tygodniowym. W styczniu i lutym za kilogram masła można było otrzymać 17 zł, a w czerwcu – 25 zł/kg. Obecnie masło można zbyć za ok. 20 zł/kg, jest to cena satysfakcjonująca producentów. Nie można tego powiedzieć o cenie odtłuszczonego mleka w proszku, za które można otrzymać mniej niż 5 zł. Nie przypominam sobie, kiedy odłuszczone mleko w proszku miało tak niskie notowania – informuje Czesław Cieślak. W jego opinii 7 zł za kg odtłuszczonego mleka w proszku pokrywa jedynie koszty surowca i jego suszenia. Zdaniem prezesa OSM w Kole przyczyną niskich cen odtłuszczonego mleka w proszku jest sprzedaż zapasów z unijnych magazynów, zgromadzonych 2 lata temu podczas interwencji.

Profil produkcji kolskiej mleczarni jest przemyślany, umożliwia zagospodarowanie białka powstającego przy produkcji masła nie tylko na proszek mleczny, ale także na serki wiejskie. Dzięki temu możliwe jest elastyczne dostosowanie produkcji do dynamicznie zmieniającej się sytuacji rynkowej. Jest to jednocześnie przykład dobrego zarządzania ryzkiem rynkowym. Kolscy spółdzielcy udowodnili, że negocjacje i kompromis sprzyjają rozwojowi. Bez tego nie byłoby możliwe przejęcie czterech spółdzielni mleczarskich czy współpraca z sieciami handlowymi. Z pewnością u źródeł trafnych decyzji leży prawie 90-letnia tradycja zarządzania spółdzielnią mleczarską.

 TEKST I ZDJĘCIA: RYSZARD LESIAKOWSKI

Nadchodzące wydarzenia