Praktyka zwalczania BVD-MD cz. 2
Zwalczanie BVD-MD często kojarzy się tylko z prowadzeniem w stadzie szczepień profilaktycznych, jednak to nie na szczepieniach polega walka z tą kosztowną chorobą – zatem, co każdy hodowca powinien wiedzieć na temat prowadzenia programu kontroli BVD w stadzie?
Nie tylko szczepienie
Jak w Polsce wygląda zwalczanie BVD-MD? W ostatnich latach podczas konsultacji w gospodarstwach zorientowaliśmy się, że właściciele lub hodowcy oraz lekarz weterynarii nie mają jednego spójnego pomysłu na działania wobec zakażenia stada wirusem BVD. Przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań wszyscy biorący udział w przedsięwzięciu powinni poświęcić czas na ich zaplanowanie. Zadaniem lekarza jest przygotowanie całościowego projektu programu walki z chorobą i przedstawienie go hodowcy. Hodowca powinien wiedzieć, czego oczekiwać po zaproponowanych rozwiązaniach, zastanowić się, czy są wykonalne, czy może zaakceptować wydatki. Dopiero po uzgodnieniu wszystkich szczegółów może przystąpić do wdrażania proponowanych rozwiązań.
Chcielibyśmy uniknąć sytuacji, w których zwalczanie BVD będzie polegało jedynie na szczepieniach profilaktycznych. Właściciel wyda na szczepienie niemałe pieniądze i spotka go wielkie rozczarowanie, bo po okresie szczepień nie zaobserwuje w swoim stadzie żadnych pozytywnych rezultatów. W efekcie może zrezygnować ze szczepień i zwalczania BVD, przekonany, że nie można pozbyć się tej choroby. Działania nie mogą być zatem fragmentaryczne, ale kompleksowe, bo tylko takie są w stanie przynieść korzyści. Korzyścią dla hodowcy nie będzie sam fakt, że posiada on stado wolne od BVD, lecz poprawa wyników produkcji. Dlatego powinniśmy – hodowcy i lekarze weterynarii – pracować na liczbach. Przygotowanie tzw. raportu zerowego jest z naszego punktu widzenia konieczne. Raport taki powinien zawierać dane o wydajności, parametrach rozrodu, skali rocznej rotacji stada, liczbie upadków cieląt czy o liczbie martwo urodzonych cieląt. Porównanie tych wartości sprzed uwalniania i po uwolnieniu stada od wirusa wskaże konkretne korzyści z podjętej wcześniej decyzji.
Koszt inwestycji w dobrze przemyślany i przeprowadzony program zwalczania i kontroli BVD w stadzie jest niższy niż wysokość poniesionych strat wynikających z obecności wirusa w stadzie. Pierwsza część programu, polegająca na wyszukiwaniu zwierząt PI, nie przekracza kilkunastu złotych na sztukę bydła w stadzie, czyli tyle, ile mniej więcej kosztuje jednokrotne szczepienie.
Od czego więc zacząć?
Od rozmowy z lekarzem, od poproszenia lekarza o przygotowanie programu kontroli BVD w stadzie. Nie programu szczepień, lecz kompleksowego programu zwalczania wirusowej biegunki bydła. Radzimy spytać lekarza na przykład: Jak mogę opanować BVD w moim stadzie? Jakie działania mogę podjąć w tym kierunku? – żeby lekarz miał okazję przedstawić swoją wizję poprawy sytuacji.
Na początku artykułu wykazaliśmy, że różnice w stratach z tytułu BVD w różnych sytuacjach są ogromne: od niecałych 2 zł do nawet 2673 zł na krowę mleczną. Zależy to przede wszystkim od chorobotwórczości wirusa w konkretnym stadzie, od tego, czy zakażenie jest świeże, czy może stado jest zakażone od dawna, od warunków środowiskowych i występujących w stadzie schorzeń towarzyszących, a także od sytuacji ekonomicznej gospodarstwa.
Aby skutecznie uwolnić stado od BVD i nie narazić się przy tym na zbędne wydatki, należy znaleźć odpowiedź na następujące pytania: Czy w stadzie wirus występuje od dawna, czy od niedawna? Czy stado jest wolne od zakażenia i wirus może zaatakować zwierzęta bezbronne, z nieprzygotowanym układem obronnym? Czy w stadzie obecnie aktywnie krąży wirus i występują zwierzęta trwale zakażone?
Żeby odpowiedzieć prawidłowo na te pytania, nie wystarczy jedynie zbadać kilka losowo wybranych krów na obecność przeciwciał lub jedynie poszukać wirusa w mleku zbiorczym metodą PCR. Na podstawie źle przeprowadzonych, niepełnych badań wstępnych nie powinno się podejmować decyzji o dalszym postępowaniu. Takie wyrywkowe, przypadkowe badanie nie daje wystarczających informacji lub wręcz może wprowadzić w błąd zainteresowane strony. Ponadto może generować niepotrzebne koszty. Należy przeprowadzić badania, które pozwolą precyzyjnie odpowiedzieć na nurtujące pytania.
Obecnie zakażenia wirusem BVD mają coraz częściej przebieg bezobjawowy. Nie tylko hodowca, ale i lekarz nie są w stanie ich zaobserwować. Dlatego w celu diagnostyki stada proponujemy:
przeprowadzenie badania mleka z głównego zbiornika na obecność przeciwciał dla wirusa BVD,
przeprowadzenie badania u co najmniej 5 cieląt w wieku powyżej 8 miesięcy na obecność przeciwciał przeciwko wirusowi BVD.
Obecność przeciwciał w mleku czy w surowicy krwi cieląt świadczy o kontakcie z wirusem w przeszłości, czyli o przebytej chorobie. Nie badamy cieląt młodszych niż 8 miesięcy, ponieważ w ich surowicy mogą jeszcze znajdować się przeciwciała pochodzące z siary. Nie badamy też w ten sposób stad i zwierząt, które były szczepione przeciwko BVD, w tym szczepionką wieloskładnikową z komponentem BVD. Wątpliwości, czy wykryte przeciwciała są poszczepienne, matczyne czy po przebytym zakażeniu, powinien wyjaśnić hodowcy lekarz weterynarii.
Próbki krwi powinny zostać pobrane przez lekarza weterynarii i przesłane do laboratorium w schłodzeniu. Jeżeli próby do laboratorium będzie wysyłał hodowca, musi pamiętać, że krwi pobranej do badań nie należy zamrażać. Jeżeli lekarz dysponuje wirówką, próbki może odwirować i przechowywać surowicę w zamrożeniu. Próbki mleka zbiornikowego w ilości 50–100 ml należy pobrać po wymieszaniu go w zbiorniku i przesłać do laboratorium schłodzone.
Wynik jednokrotnego badania przeciwciał w mleku zbiornikowym może lekarzowi powiedzieć zarówno o historii zakażeń wirusem BVD, jak też o tym, czy obecnie w grupie krów dojonych mogą być sztuki trwale zakażone. Nic nie powie o sytuacji krów zasuszonych i krów niedojonych do zbiornika z różnych innych przyczyn (np. karencja po zastosowaniu leku). Dlatego konieczne są badania mleka przez 3 miesiące. W grupie młodzieży testuje się jałówki w wieku powyżej 8 miesięcy. Jeśli >60% wyników jest dodatnich, to mamy do czynienia z wysokim prawdopodobieństwem występowania zwierząt PI w tym stadzie. Jeśli są sztuki z dużą ilością przeciwciał, można przypuszczać, że w tej grupie miał niedawno miejsce kontakt z aktywnym trwale zakażonym siewcą.
Co jest ważne:
- Ustalenie ilości przeciwciał w mleku zbiorczym i kontrolne badanie surowicy kilku cieląt dają pogląd na temat obecności zwierząt PI w stadach, które nie są szczepione przeciwko BVD.
- Obecność przeciwciał w surowicy krwi kilku nieszczepionych cieląt może wskazywać na obecność zwierząt trwale zakażonych w stadzie.
- W stadach szczepionych którąś ze szczepionek zawierających składnik BVD mleka zbiornikowego nie bada się na obecność przeciwciał ze względu na obecność przeciwciał poszczepiennych.
W 2020 roku z użyciem powyższego schematu zbadanych zostało 55 stad (od 30 do 300 krów). Obsługujący je lekarze podejrzewali możliwość występowania w nich aktywnego zakażenia BVD. W 26 stadach (47%) wynik był ujemny, w 5 (9%) świadczył o przebytym zakażeniu BVD, a w 24 stadach (44%) wskazywał na aktywne krążenie wirusa.
Tylko nieliczne zwierzęta trwale zakażone osiągają wiek reprodukcyjny i dożywają okresu laktacji. W związku z powyższym badanie mleka z głównego zbiornika za pomocą testu PCR w celu znalezienia wirusa nie jest najwłaściwszą metodą sprawdzania, czy w gospodarstwie występują zwierzęta PI. PCR z mleka zbiornikowego robi się nie po to, żeby odpowiedzieć na pytanie, czy w stadzie są osobniki trwale zakażone, tylko gdzie one są. Badanie to wykonuje się dopiero wtedy, gdy wyniki badania mleka zbiorczego i cieląt na obecność przeciwciał wskazują na prawdopodobieństwo występowania w stadzie osobników PI. Więcej na temat testów PCR napiszemy w kolejnym artykule, w którym zajmiemy się także zagadnieniem wyszukiwania zwierząt PI. Przedstawione zostaną również najważniejsze aspekty bioasekuracji.