Skandal z morskim transportem 2600 sztuk bydła
U wybrzeży Sardynii i Cypru zakotwiczyły dwa statki transportujące bydło. Żaden port nie chce przyjąć ładunku z powodu wybuchu choroby niebieskiego języka. Odbiorcą zwierząt miały być rzeźnie w Libii.
Tekst i zdjęcie: Ryszard Lesiakowski
Według brytyjskiego dziennika The Guardian 18 grudnia 2020 r. z hiszpańskich portów Tarragona i Kartagena wypłynęły dwa statki, na jeden o nazwie „Elbeik” załadowano ok. 1700 sztuk bydła, a drugi „Karim Allah” zabrał na pokład ok. 900 sztuk. Zwierzęta miały być przetransportowane do Libii i poddane ubojowi. Niestety na morzu wybuchła choroba niebieskiego języka. Władze Libii odmówiły w połowie stycznia br. wpłynięcia obu statków do portu w Trypolisie, uzasadniając decyzję naruszeniem ogólnych warunków zdrowotnych i weterynaryjnych ładunku. Po około 2 tygodniach statki z pełnym ładunkiem wypłynęły z libijskiego portu w poszukiwaniu innego miejsca rozładunku.
Rzecznik hiszpańskiego Ministerstwa Rolnictwa, Rybołówstwa i Żywności powiedział brytyjskiej gazecie, że zwierzęta opuściły kraj ze świadectwami zdrowia, a bydło pochodzi z obszarów wolnych od choroby niebieskiego języka.
W portach nie chcą chorych zwierząt
Perypetie transportowanego bydła śledzą organizacje działające na rzecz ochrony zwierząt. Hiszpański portal interempresas.net, powołując się na stowarzyszenie ekologiczne FAAFA informuje, że po opuszczeniu Trypolisu statek „Elbeik” widziano w pobliżu Lampedusy (Włochy) i Aleksandrii (Egipt). Teraz zakotwiczył koło Famagusty, tureckiej części Cypru. Tutaj cześć zwierząt wyładowano. Także zwierzęta ze statku „Karim Allah” odbyły długą morską podróż. Po odmowie wpuszczenia do tunezyjskich portów cały ładunek dotarł do Augusty (Włochy). Tutaj po ponad miesiącu podróży wyładowano część bydła. Obecnie statek jest zakotwiczony w pobliżu Cagliari (Sardynia, Włochy) i nie wiadomo ile zwierząt pozostało jeszcze na pokładzie.
Obrońcy praw zwierząt domagają się pilniej kontroli weterynaryjnej na obu statkach. Dziennik The Guardian informuje, że Manuela Giacomini, prawniczka z Genui, współpracująca z organizacją Animal Welfare Foundation (AWF) złożyła wniosek do włoskich władz o pilną inspekcję weterynaryjną statku „Karim Allah” we współpracy z władzami portu Sardynii w Cagliari. Także na Cyprze lokalna organizacja zajmująca się dobrostanem zwierząt wezwała władze do udzielenia pomocy zwierzętom.
Według dziennika The Guardiana do UE dotarła informacja o feralnym transporcie bydła. Zdaniem Tilly Metz, eurodeputowanej z Luksemburga i przewodniczącej Komisji Śledczej Parlamentu Europejskiego ds. Transportu Zwierząt, jest to kolejny skandal w transporcie żywych zwierząt z udziałem statków, po tym jak w 2019 roku wywrócił się statek transportujący 14 tys. owiec. Zdaniem eurodeputowanej, zatrważający jest brak planu awaryjnego na wypadek wybuchu choroby na statku czy wystąpienia innych zdarzeń.
Animal Welfare Foundation wezwała hiszpańskie władze do udzielenia pomocy zwierzętom przebywającym na statkach. Organizacja przypuszcza, że po dwóch miesiącach transportowania bydła może brakować paszy, wody, a osłabione zwierzęta są jeszcze bardziej podatne na choroby. Jak informuje dziennik Schweizer Bauer (Szwajcarski Rolnik), przedstawiciel hiszpańskich władz oświadczył, że ruchy statków będą monitorowane i nawiązano kontakt ze Światową Organizacją Zdrowia Zwierząt (OIE) oraz Komisją Europejską, aby znaleźć rozwiązanie sytuacji.