Tylko szczęśliwe krowy dają doskonałej jakości mleko
Właśnie takie hasło przyświecało zajęciom w Akademii Młodego Hodowcy PFHBiPM & Hochland zorganizowanym 6 kwietnia w Węgrowie – i trudno się z nim nie zgodzić.
tekst: Zbigniew Pławecki, zdjęcia Michał Rodak
Nawet najnowocześniejszy elektroniczny system monitoringu krów nie zastąpi doświadczonego oka hodowcy. Aby dane dostarczane przez systemy monitorujące były w pełni wykorzystywane, również wymagają analizy przez rolnika. Zatem niezależnie od systemu utrzymania i doju zastosowanego w danej oborze właściciel powinien obserwować swoje krowy i poprawnie odczytywać sygnały przez nie wysyłane. Okazuje się, że krowy zawsze w naturalny sposób dla siebie sygnalizują „co je boli’’. Naszą rolą jest wychwycić te sygnały i właściwie je wykorzystać w celu poprawy dobrostanu zwierząt.
Spotkanie rozpoczęło się w zakładzie Hochland Polska sp. z o.o. od części teoretycznej. Zebrani hodowcy na początku wysłuchali wykładu doradcy ogólnego PFHBiPM Jarosława Walczaka. Poruszył on kwestię sygnałów, jakie nieustannie przekazują nam krowy na temat swojego dobrostanu i zdrowia. Czynią to za pomocą odpowiedniego zachowania, postawy i ekspresji ciała. Chcąc zrozumieć, dlaczego krowa zachowuje się w określony sposób, trzeba dosłownie wejść w jej skórę. Ponieważ nie jest to możliwe, powinniśmy się starać odebrać wszystkie sygnały wysyłane przez zwierzęta. Zaczynamy od obserwowania, potem szukamy przyczyn i znajdujemy praktyczne rozwiązania. Sztuka polega na tym, aby zauważyć jak najwięcej jeszcze przed wystąpieniem rzeczywistych problemów. Pozwala to oszacować niebezpieczeństwa, zanim nastąpią ofiary, oraz dostrzec symptomy wskazujące na chorobę, zanim ona się rozwinie. Inną przyczyną, dla której warto świadomie patrzeć na swoje stado, jest – czyhające na każdego – niebezpieczeństwo tzw. rutynowej ślepoty w gospodarstwie. Ryzyko to rodzi się, ponieważ na własnym terenie obserwujemy mniej uważnie. Świadome włączenie do codziennej rutyny momentów kontroli, rozmowy z kolegami hodowcami i doradcami – wszystko to pozwala ograniczyć ryzyko i poprawić warunki produkcyjne gospodarstwa.
Drugim wykładowcą części teoretycznej był doradca Zbigniew Pławecki. Skupił się na temacie dobrostanu krów. Pojęcie to jest definiowane na bardzo wiele różnych sposobów. Jedno z określeń mówi, że jest to nic innego, jak stan zdrowia fizycznego i psychicznego, w którym zwierzęta są w pełnej harmonii ze środowiskiem. Uznaje się, że dobrostan został zapewniony zwierzęciu, jeżeli spełniono pięć warunków:
1) zwierzę jest wolne od głodu, pragnienia i niedożywienia, ponieważ ma stały dostęp do wody pitnej i odpowiedniego pokarmu;
2) zwierzę jest wolne od dyskomfortu fizycznego i termicznego, ponieważ ma dostęp do bezpiecznego schronienia i wygodnego miejsca odpoczynku;
3) zwierzę jest wolne od bólu, urazów i chorób, dzięki odpowiedniej profilaktyce lub szybkiej diagnostyce i leczeniu;
4) zwierzę jest w stanie wyrazić większość swoich normalnych zachowań, ponieważ posiada wystarczającą ilość miejsca, zapewnione odpowiednie wyposażenie i towarzystwo innych zwierząt swojego gatunku;
5) zwierzę nie odczuwa strachu lub niepokoju dzięki odpowiednim warunkom, mającym na celu zapobiegać cierpieniu psychicznemu.
W trakcie wykładu doradca zwrócił uwagę, jak ważną kwestią jest mikroklimat obór, obejmujący temperaturę i wilgotność względną powietrza, koncentracja szkodliwych gazów w budynkach inwentarskich, wentylacja i oświetlenie. Aby wytworzyć jeden litr mleka, krowa musi przepompować przez swój układ krwionośny 400 litrów krwi. Nie bez przyczyny uważa się, że krowy to jedne z najciężej pracujących organizmów na świecie – świeże powietrze, dobra pasza i woda są konieczne do ich prawidłowego funkcjonowania.
Po zakończeniu wykładów hodowcy rozpoczęli zwiedzanie zakładu Hochland w Węgrowie. Mieli możliwość zaobserwować, jak wygląda droga od przyjęcia mleka do gotowego wyrobu na sklepowej półce. Trasa zwiedzania prowadziła od miejsca odbioru mleka przez nowoczesną proszkownię i warzelnię sera. Goście byli pod wrażeniem standardów obowiązujących w zakładzie Hochland. Zwiedzanie zakończyło się wspólnym obiadem i poczęstunkiem serkami Almette. Delikatne i puszyste serki, produkowane w Węgrowie, na pograniczu Mazowsza i Podlasia, znane są w całej Polsce. O ich pyszny smak dbają pracownicy węgrowskiego zakładu – mieszkańcy miasteczka i okolic, pełni pasji i zaangażowania, wkładający serce w codzienną pracę. Mleko, z którego wytwarzane są serki Almette, jest dostarczane głównie przez okolicznych rolników, z gospodarstw z Mazowsza i Podlasia.
Z zakładu zajęcia przeniosły się do gospodarstwa państwa Piotrowskich. Właściciel, pan Wojciech, przywitał wszystkich gości i zaprezentował swoją nowoczesną oborę. Krowy utrzymywane są w obiekcie wolnostanowiskowym i dojone przez trzy roboty firmy De Laval. Wydajność obory to prawie 13 tys. kg mleka od krowy.
Po zapoznaniu się z gospodarstwem hodowcy uczestniczący w zajęciach, wspólnie z doradcami PFHBiPM, rozpoczęli praktyczne warsztaty z rozpoznawania sygnałów krów i oceny dobrostanu. Obserwując krowy i cielęta, starali się jak najwięcej zauważyć: ile krów stoi w korytarzach przepędowych, a ile znajduje się w boksach, jak zwierzęta są rozmieszczone w oborze, czy wolą tam określone miejsca (ba, tam są wygodniejsze boksy legowiskowe albo lepszy klimat). Wyciągali wnioski. Najczęściej pytali, jak prawidłowo zaprojektować legowiska dla bydła, jakie poidła są najlepsze, jak poprawić oświetlenie i wentylację w oborze.
Dzięki zajęciom młodzi hodowcy będą mogli w swoich stadach wykorzystać zdobytą wiedzę. Zawsze warto poprawiać dobrostan zwierząt. Szczęśliwa krowa produkuje więcej przy niższych nakładach kosztów, a mleko od niej smakuje lepiej.