Ukierunkować się na realizację potrzeb hodowlanych
Postęp hodowlany w stadzie nie musi być żmudnym i długotrwałym procesem. Doskonałym przykładem jest praca, jaką wykonali w ostatnich latach państwo Sylwia i Andrzej Mościccy z miejscowości Dąbrowa-Kity w gminie Czyżew na Podlasiu. Dzięki stosowaniu indeksów selekcyjnych w hodowli i genotypowaniu swoich stad hodowcy mogą poszczycić się naprawdę wspaniałymi krowami. Ostatnio korzystają także z nowego raportu wynikowego dostarczanego przez PFHBiPM – RW Indeksy – który bardzo przypadł im do gustu.
Rozmawiał: Mateusz Uciński
Jakie znaczenie w Państwa gospodarstwie mają indeksy hodowlane?
Przede wszystkim dzięki nim mamy wgląd w to, co w tym naszym stadzie mamy, i aż żal nie wykorzystać takiej okazji, aby się dowiedzieć, co te krowy ukrywają w genach. Możemy te sztuki porównać z resztą populacji, a także sprawdzić, co jeszcze musimy poprawić w swojej hodowli. Zaznaczam jednocześnie, że genotypujemy wszystkie sztuki i bardzo lubimy porównywać wyniki poszczególnych zwierząt, widzieć, jak działają pewne mechanizmy hodowlane w naszym gospodarstwie, a do tego jeszcze czegoś się nauczyć. Ważne jest również to, że widzimy, jakie cechy udało się nam wzmocnić dzięki odpowiednim doborom i staramy się mieć jak najwięcej informacji o potencjale hodowlanym naszych krów, chociażby w kontekście doboru dla nich buhajów. Generalnie dzięki indeksom możemy ukierunkować się na realizowanie naszych potrzeb. Kiedyś zależało nam na poprawie zawieszenia wymienia, teraz, dzięki odpowiednim doborom, nie mamy już z tym problemów.
Jakie informacje czerpiecie z indeksów?
Sprawdzamy przede wszystkim podindeks produkcyjny związany z ilością mleka, podindeks pokrojowy, indeks PF, a także zwracamy uwagę na Indeks Ekonomiczny.
Od jego wprowadzenia minęło już kilka lat, jak po tym czasie go oceniacie?
Bardzo pozytywnie. Zwłaszcza że w większości jego wskazania pokrywają się z indeksem PF. Do tego pamiętam, jak na początku dziwiło nas i trochę bulwersowało, że Indeks Ekonomiczny daje „minusa” dużym krowom, które osobiście bardzo lubimy. Ale minęły dwa lata i teraz faktycznie widać, że większe zwierzęta mają problemy z lokomocją, bo mają zbyt dużą masę. W pracy z indeksami ważne jest również to, że trzeba się nauczyć je interpretować, aby stosować je w praktyce. Nie będziemy ukrywać, że cały czas się uczymy i pytamy o to, czego nie rozumiemy. Bardzo nam pomaga nasz doradca hodowlany, pan Tomasz Kostro, który chociażby przy okazji wycen wyjaśnia nam pewne sprawy. A my możemy sobie porównywać cechy wynikające z jego oceny z tymi z genotypu i indeksów.
Czyli pracy z indeksami trzeba się nauczyć?
Jak najbardziej. Przykładowo, mieliśmy pewne problemy z indeksem długowieczności, bo kiedy oglądałam wyniki buhajów, to najlepsze z nich osiągają w tej kwestii jakieś kosmiczne wartości. Okazało się, że nie można tego interpretować bezpośrednio, bo do tego dochodzą inne czynniki, chociażby takie jak warunki środowiskowe, które też składają się na długowieczność. Należy sobie uświadomić, że to nie działa tak bezpośrednio i w dużej mierze to my mamy ogromny wpływ na to, czy tak naprawdę zadziała w sposób, który będzie dla nas zadowalający i czy wykorzystamy tę pulę genową. Przykładowo, kiedy widzimy, że dana krowa ma zapisaną w genach lepszą płodność, to musimy to jak najlepiej wykorzystać, a nie możemy mieć pretensji do tej sztuki w razie niepowodzenia tudzież podawać w wątpliwość całą wycenę.
Ciekawi mnie, na jakie cechy zwracacie Państwo uwagę podczas doboru buhajów?
W doborze korzystamy z federacyjnego programu DoKo i przede wszystkim patrzymy na białka mleka A2A2, a także na to, aby wydajność naszego stada była zadowalająca. Zwracamy dużą uwagę na wspomniany wcześniej Indeks Ekonomiczny, a także na indeks PF, aby był na odpowiednio wysokim poziomie, bo taki stan utrzymuje nasze stado. Uważamy, żeby nie pogarszać cech wymienia, bo nad tym mocno kiedyś pracowaliśmy.
Od niedawna korzystacie z nowego raportu wynikowego – RW Indeksy. Jak go oceniacie?
Podoba nam się to, że są w nim zgromadzone wszystkie sztuki ze stada, policzone jest, jak to wszystko wychodzi średnio, a także pokazane jest tzw. tło. Bardzo dobrze widać, które zwierzęta wypadają lepiej, a które gorzej, z uwzględnieniem cech.
Jak w praktyce korzystacie z tego raportu? Jak on wpływa na efekty hodowlane w Waszym gospodarstwie?
Raport towarzyszy krajowej wycenie, która odbywa się trzy razy do roku. Kiedy go otrzymujemy, to widzimy w nim wszystkie nasze krowy, wśród których są zaznaczone sztuki, stanowiące najlepsze i najgorsze 20% stada. Jest to bardzo wygodne i bardzo pomaga w zarządzaniu całym stadem, chociażby w tak prozaicznej kwestii, jak ta, które sztuki wybrać, zacielić i sprzedać. Tak też zresztą zrobiliśmy odnośnie do rocznych zwierząt, które słabiej wypadły w tym zestawieniu w porównaniu z innymi krowami. Warto podkreślić, że w naszym gospodarstwie dochowaliśmy się już własnych linii matecznych, o których utrzymanie i udoskonalenie bardzo dbamy. To, co też jest bardzo ciekawe w tym raporcie, to możliwość porównania swojego stada do innych stad w Polsce. Mając na przykład w tabeli informacje o średniej naszego stada, która aktualnie wynosi 1367, mamy jednocześnie skalę porównywalnych gospodarstw w zakresie od 1531 do -600, dzięki czemu widzimy, że nasza hodowla plasuje się gdzieś w okolicach czołówki. Taka informacja motywuje i jednocześnie pokazuje, że nasza praca przynosi określone efekty. Do tego widzimy, że chociaż nasza hodowla nie ma długoletniej tradycji, to jednak mamy szansę znaleźć się wśród najlepszych. Ważne jest również, że ten postęp hodowlany następuje naprawdę szybko. Szczerze mówiąc, nie zawsze mocno zagłębiamy się we wszystkie podindeksy zaprezentowane w tym raporcie, ponieważ mamy do niego zaufanie i wiemy, że ktoś mądry pomyślał, aby końcowy, zbiorczy efekt oddawał w pełni obraz stada.
Czy doradzacie Państwo innym hodowcom korzystanie z Raportu Indeksy?
Jak najbardziej, jest on bardzo użyteczny, aczkolwiek uważamy, że nie należy podchodzić do niego nie posiadając żadnej wiedzy hodowlanej, bo to na pewno zniechęci. Szczerze doradzamy, żeby pierwszy raz obejrzeć te wyniki z kimś, kto się na tym zna i wytłumaczy, jak je czytać. Bardzo odpowiednimi osobami są doradcy hodowlani, dysponujący taką wiedzą. Jeżeli jednak ktoś już ma pojęcie o pracy hodowlanej, a znam wielu takich rolników, to raport RW Indeksy zdecydowanie będzie bardzo przydatny, a do tego pozwoli ocenić, na jakim etapie jest jego stado i co można w nim jeszcze zrobić. Na przykład które sztuki jeszcze zgenotypować, co jest bardzo istotne, bo niekiedy zwierzęta, które bywają pominięte w tym procesie, potrafią pod względem potencjału genetycznego mocno zaskoczyć. W naszym stadzie takie sytuacje się zdarzały.
Raport RW Indeksy
Raport powstał z myślą o tym, aby ułatwić pracę w stadzie, opierając się na wartościach hodowlanych. Zawiera informacje o indeksach hodowlanych samic rasy holsztyńsko-fryzyjskiej odmiany HO i RW i jest aktualizowany trzy razy w roku, po każdym głównym sezonie oceny wartości hodowlanej. Podzielony jest na dwie główne części: – statystykę stada oraz wykazy wszystkich samic, dzięki czemu spełnia rolę zarówno analityczną jak i sprawozdawczą. Zestawienie w jednym miejscu danych hodowlanych pozwala szybko ocenić stado i wskazać zarówno jego silne strony, jak i istniejące w nim problemy. Wizualne wskazanie najlepszych i najsłabszych sztuk w stadzie ułatwia podejmowanie decyzji dotyczących remontu stada czy selekcji jałówek.