Mleczarnie powinny
ramię w ramię negocjować z sieciami handlowymi

Kryzys na rynku mleczarskim jest także zmartwieniem Krajowej Rady Izb Rolniczych. Szef samorządu rolniczego Wiktor Szmulewicz zauważa problemy i reaguje na nie, jednak głos organizacji rolniczych ma ograniczony posłuch w najważniejszej dla nas instytucji – Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Działania organizacji rolniczych muszą się koncentrować na dialogu – jedynej znanej w cywilizowanym świecie drodze do konsensusu. Konsensusu, a nie ciągłego kompromisu, na którym najczęściej tracą rolnicy, hodowcy i producenci mleka.

Z Wiktorem Szmulewiczem rozmawiał Michał Krukowski. zdjęcie: Krajowa Rada Izb Rolniczych

Jakie jest zdanie izb rolniczych na temat genezy obecnej trudnej sytuacji w mleczarstwie? Czy faktycznie wszystko można zrzucić na pandemię i wojnę w Ukrainie?

Obecna trudna sytuacja w mleczarstwie nie może być jednoznacznie zrzucana tylko na pandemię COVID-19 i wojnę w Ukrainie. Ceny mleka w Polsce są w pewnym sensie efektem spadków cen na rynkach światowych. Dodatkowo krajowe ceny mleka wynikają również z wewnętrznych czynników, takich jak słabsza pozycja mleczarń i producentów mleka w stosunku do praktyk stosowanych przez sieci handlowe, brak porozumienia między mleczarniami, a także wzajemne konkurowanie ceną. Istnieje potrzeba bardziej zrównoważonego podejścia do rozwiązywania tych problemów.

Czy Pana zdaniem konkurowanie mleczarń na rynku krajowym ma wpływ na ten stan? Niektórzy mówią, że to jest wewnętrznym powodem obniżek cen mleka. Do tego dochodzą negocjujące silną ręką sieci handlowe, mające ogromny udział w rynku.

Oczywiście, że konkurowanie mleczarń na rynku krajowym ma wpływ na cenę dla producenta. W tym kontekście spółdzielcy oraz inne podmioty produkujące wyroby mleczarskie powinny współpracować, a nie rywalizować. Działania te mogą pomóc przełamać impas między mleczarniami a wielkimi sieciami handlowymi. Współpraca między podmiotami jest kluczowa dla zapewnienia stabilności cen mleka dla producentów.

Poprzedni rok przyzwyczaił hodowców do ceny 2,50 zł, a nawet 3 zł za litr surowca. Co należy robić, by ten stan powrócił i się utrwalił?

Mleczarnie muszą się porozumieć, aby być równorzędnym partnerem do negocjacji z sieciami handlowymi. Konsumenci nie mogą zaobserwować zniżek cen produktów mleczarskich na półkach. Ponadto mleczarnie powinny szukać oszczędności w swoich zakładach przetwórczych, a nie u rolnika.

Samorządy rolnicze występują, za Pana pośrednictwem, z szeregiem pism, stanowisk, odezw do różnych instytucji, głównie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi – podobnie jak Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka w obronie interesu polskiej hodowli. Kiedy głosy eksperckie będą bardziej słyszalne? Przecież dobra współpraca władzy z organizacjami społecznymi przynosi z reguły sukcesy.
Głosy eksperckie mają znaczenie, jednak decyzje o wdrożeniu proponowanych rozwiązań należą do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi lub innych instytucji, w tym również na szczeblu Unii Europejskiej. Dlatego ważne jest, aby władze współpracowały aktywnie z organizacjami społecznymi, w tym rolniczymi, aby znaleźć rozwiązania korzystne dla sektora rolnego. Przykładem są dopłaty dla producentów mleka, o które wnioskujemy do MRiRW, i są one wdrażane w UE, oprócz krajów przyfrontowych, w tym Polski. Brak wsparcia dla producentów mleka spowoduje, że część z nich nie wytrzyma konkurencji z innych krajów.

Analitycy twierdzą, że cena mleka utrzyma się w trendzie spadkowym z powodu obniżki cen produktów mleczarskich. Wielu hodowców może tego nie wytrzymać. Co ministerstwo mogłoby zrobić, a nie robi, by realnie pomóc producentom mleka?

Ministerstwo może podjąć różne działania mające na celu wsparcie producentów mleka. Jednym z nich może być wpływ na ceny energii dla gospodarstw rolnych, które utrzymują zwierzęta. Wnioskowaliśmy o zwiększenie limitów na zużycie energii elektrycznej do 6000 kWh dla gospodarstw rolnych oraz o wprowadzenie limitów w zależności od kierunku produkcji gospodarstwa, z podziałem na produkcję roślinną i zwierzęcą. Gospodarstwa prowadzące produkcję zwierzęcą zużywają o wiele więcej energii elektrycznej, m.in. na: oświetlenie budynków inwentarskich, dojarnie i schładzalniki do mleka. Ponadto gospodarstwa mleczarskie skorzystały w małym stopniu, bądź w ogóle, ze wsparcia dla producentów zbóż. Podpisanie umowy stowarzyszeniowej Unia Europejska – Nowa Zelandia również niesie zagrożenia dla sektora mleczarskiego. Jak wiemy, Nowa Zelandia jest znaczącym producentem mleka o znacznie niższych kosztach. Wszelkie ułatwienia handlowe z krajami trzecimi powinny być dokładnie rozpatrzone i zrewidowane ze względu na wpływ na rynek wewnętrzny UE.

Przy dwucyfrowej inflacji oraz skokowym na przestrzeni ostatnich lat wzroście kosztów produkcji, takich jak pasze, paliwo i energia, ceny mleka pozostają na poziomach sprzed dziesięciu lat. Jak rolnik ma to wytrzymać?

Takie warunki gospodarcze są trudne dla rolników, zwłaszcza tych bez następców w gospodarstwie. Młodzi rolnicy, widząc tę sytuację, mogą zrezygnować z kontynuacji produkcji mleka. Aby pomóc rolnikom w tych wyjątkowo trudnych warunkach, należy podjąć działania zmierzające do stabilizacji cen mleka i redukcji kosztów produkcji w dłuższej perspektywie.

Rolnicy są dumną grupą zawodową. Nie chcą wyłącznie dotowania i „programów naprawczych”, ale spowodowania, by cena za ich finalny wytwór, taki jak chociażby mleko, była adekwatna, a cała ta sytuacja trwała w czasie, by móc zaplanować inwestycje czy kierunki rozwoju. Czy jest szansa, by na przestrzeni najbliższych lat zawitała na polską wieś przewidywalność, która pozwoliłaby np. na odpowiedniejsze reakcje samego hodowcy na wahania cen surowca?

W przyszłości należy dążyć do stworzenia warunków, które umożliwią hodowcom bardziej przewidywalną sytuację na rynku. Kluczowe jest wprowadzenie strategii dla polskiego rolnictwa, która nakreśli kierunki długoterminowego rozwoju produkcji rolniczej oparte na dobrych praktykach. Wspieranie zrównoważonej produkcji mleka i promocja walorów odżywczych produktów mlecznych wśród konsumentów może zapewnić bardziej stabilne perspektywy dla hodowców.

Jaka jest recepta na naprawę sytuacji? Jakie powinny być kolejne ruchy rządzących, organizacji branżowych, mleczarń i samych producentów, by krótkoterminowo ograniczyć złe skutki, a sytuacja się poprawiła?

W krótkoterminowej perspektywie tylko dopłaty mogą w pewnym stopniu ograniczyć złe skutki sytuacji rynkowej. Ponadto konieczne jest skoncentrowanie się na promowaniu spożycia mleka i produktów mlecznych, podkreślając jednocześnie, dlaczego producenci mleka muszą otrzymywać uczciwe wynagrodzenie za swoją pracę. W dłuższym okresie mleczarnie powinny skoncentrować się na inwestycjach w swoich zakładach przetwórczych i na wzmocnieniu swojej pozycji negocjacyjnej z sieciami handlowymi. Niezbędna jest również współpraca wszystkich zainteresowanych stron w celu znalezienia długoterminowych rozwiązań.

Jakie są plany Pana i samorządu rolniczego na najbliższą kadencję w kontekście poprawy perspektyw?

Naszym celem jest doprowadzenie do opracowania przez Rząd RP strategii dla polskiego rolnictwa we współpracy z samorządem rolniczym i organizacjami rolniczymi, która powinna uwzględniać długoterminowe plany dla poszczególnych grup gospodarstw oraz obszarów wiejskich, z naciskiem na to, że są one głównie przeznaczone na produkcję rolniczą. Powinna się skupiać na wdrażaniu inicjatyw inwestycyjnych, które pozwolą na modernizację polskich gospodarstw i utrzymanie ich konkurencyjności na rynku.

Naszym celem jest osiągnięcie przewidywalności w branży, aby hodowcy mogli planować swoje inwestycje i kierunki rozwoju z większą pewnością. Będziemy współpracować z władzami, organizacjami branżowymi, mleczarniami i samymi producentami, aby wspólnie znaleźć rozwiązania skutecznie minimalizujące negatywne skutki obecnej sytuacji. Dążymy do wprowadzenia zmian na poziomie krajowym i unijnym, aby wspierać polskie rolnictwo i zapewnić mu stabilny i korzystny dla producentów mleka klimat inwestycyjny.

Dziękuję za rozmowę.

Nadchodzące wydarzenia