Uwaga na zagrzewanie się pasz

Wzrost temperatury kiszonek i TMR-u na stole paszowym jest dowodem na zachodzące w nich procesy fermentacyjne, głównie z udziałem grzybów. Ich metabolity wraz z produktami fermentacyjnymi powodują spadek pobrania pasz, co usposabia do wielu zaburzeń zdrowotnych krów. Jak zatem zapobiegać zagrzewaniu się pasz?

tekst: PROF. ZYGMUNT M. KOWALSKI, UNIWERSYTET ROLNICZY W KRAKOWIE zdjęcia: RYSZARD LESIAKOWSKI

W okresie letnich upałów wysoka temperatura i wilgotność powietrza powodują u krowy stan stresu cieplnego. Jednym z jego najważniejszych skutków jest zmniejszenie pobrania paszy. Według prof. Lance Baumgarda z USA zmniejszone pobranie paszy w prawie 50% odpowiada za obniżenie wydajności mleka spowodowane stresem cieplnym. Krowa zmęczona upałem mniej je i słabiej przeżuwa. Za gorszy apetyt w tym okresie odpowiada także zagrzewanie się pasz lub TMR-u na stole paszowym. Szacuje się, że pobranie suchej masy w wyniku zagrzewania spada o 10–15%. Szczególnie podatne na zagrzewanie są mokre pasze objętościowe, w tym kiszonki, których udział w dawkach pokarmowych stanowi zwykle 50–80%. To w dużej mierze od zagrzewania się kiszonek zależy zagrzewanie się TMR-u na stole paszowym.

Aplikator do konserwantów zamontowany na prasie belującej umożliwia równomierne dawkowanie preparatu podczas zbioru zielonek

Psucie tlenowe przyczyną zagrzewania się kiszonek

Zagrzewanie się kiszonek jest jednym z elementów tzw. psucia tlenowego, czyli negatywnych procesów fermentacyjnych związanych z obecnością powietrza, na przykład w trakcie wybierania kiszonki ze zbiornika. Wspomniane procesy powodują straty składników pokarmowych, które mogłyby być pokarmem dla bakterii w żwaczu (np. cukry proste), a także pogorszenie smakowitości. Unikanie psucia tlenowego kiszonek jest szczególnie ważne w okresach ciepłej pogody, gdy warunki dla rozwoju niepożądanej mikroflory, głównie grzybów, są bardzo sprzyjające. Kiszonki w lecie zagrzewają się już po 6–8 godzinach momentu, gdy następuje dostęp powietrza. To, w jakim stopniu kiszonka zepsuje się w czasie kontaktu z powietrzem, zależy od „stworzonych” warunków sprzyjających namnażaniu się drożdży i pleśni.

Za brak stabilności tlenowej, a więc za psucie się kiszonek w czasie ich kontaktu z powietrzem, odpowiadają przede wszystkim grzyby, czyli wspomniane drożdże i pleśnie. Drożdże, rozwijające się przy dostępie tlenu, zwykle rozpoczynają proces psucia się kiszonek z traw i lucerny. Z kolei w kiszonce z kukurydzy psucie tlenowe rozpoczynają bakterie z rodzaju Bacillus i dopiero po nich zaczyna się namnażanie drożdży. W 1 g psującej się kiszonki może znajdować się około 100 000 komórek drożdży. Niestety, ich głównym pokarmem są cukry i kwas mlekowy, który konserwuje kiszonkę. Po pewnym czasie, gdy pH podnosi się powyżej 5,0, rozpoczyna się namnażanie pleśni, co pogarsza smakowitość kiszonki, zmniejsza zawartość cukrów, następuje rozkład białka oraz produkowane są szkodliwe mykotoksyny. Rozwojowi pleśni sprzyja dostępność cukru, wilgotność, ciepło i dostęp tlenu. Przez namnażanie się pleśni wzrasta pH, co umożliwia rozwój innych niepożądanych mikroorganizmów. Szczególnie istotne są tutaj bakterie z rodzaju Acetobacter, wykorzystujące kwas mlekowy i octowy, będące prawdopodobnie głównymi winowajcami podwyższenia się temperatury w czasie psucia się kiszonki.

Przyczyną zmniejszonego pobierania dawek z udziałem „zagrzanych” kiszonek jest między innymi tworzenie się w nich metabolitów grzybów, „dziwnych” alkoholi oraz produktów rozkładu białka. To nie zwiększona temperatura jest powodem zmniejszenia pobierania kiszonek przez krowy, ale opisane powyżej produkty fermentacji. Wzrost temperatury jest wskaźnikiem, że taka fermentacja ma miejsce.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że wysoka temperatura w zbiorniku powoduje uszkodzenie termiczne białka kiszonki, które tym samym staje się niestrawne. Już kilka dni z temperaturą ponad 30°C może wystarczyć, by nastąpiło uszkodzenie białka. Wskaźnikiem uszkodzenia termicznego białka jest ADIN, czyli azot nierozpuszczalny w kwaśnym detergencie. Gdy zawartość ADIN w stosunku do N-ogólnego (białka ogólnego) kiszonki wynosi ponad 10%, to oznacza, że ponad 10% białka ogólnego kiszonki jest niestrawne. Problem uszkodzenia termicznego białka dotyczy w mniejszym stopniu niskobiałkowej kiszonki z kukurydzy, a w większym kiszonek z traw i lucerny, a więc kiszonek „białkowych”. Jeżeli kiszonka z lucerny zawiera 20% białka ogólnego, a zawartość ADIN w stosunku do N-ogólnego wynosi na przykład 15%, to oznacza, że 3% białka ogólnego tej kiszonki (15% z 20% = 3%) jest całkowicie niestrawne i w bilansie dawki pokarmowej powinno się przyjąć zawartość 17% (20% – 3% = 17%), a nie 20%.

Automatyczne systemy karmienia krów sprawdzają się podczas upałów, mogą sporządzać i zadawać świeży TMR co dwie, trzy godziny

Lepsze kiszonki szybciej się zagrzewają!

Wraz z poprawą jakości kiszonek, w których znajduje się coraz mniej kwasu octowego i masłowego, a więcej kwasu mlekowego – co jest pozytywne ze względu na smakowitość paszy – niestety pogorszeniu ulega ich stabilność tlenowa. Zbyt mała ilość kwasu octowego w kiszonce dobrej jakości nie hamuje rozwoju drożdży i pleśni, bo kwas octowy w odróżnieniu od mlekowego ma właściwości grzybobójcze. Im lepsza jest jakość kiszonki – a więc im więcej zawiera kwasu mlekowego, a mniej kwasu octowego – tym jest ona bardziej podatna na psucie tlenowe. Taka kiszonka jest więc mniej stabilna tlenowo! Nie tylko łatwiej się psuje, ale szybciej i mocniej zagrzewa.

Najbardziej podatne na psucie, zwłaszcza przy niestarannym wybieraniu ze zbiorników, są kiszonki z kukurydzy oraz kiszonki z traw lub lucerny przewiędniętej. W tych właśnie paszach zawartość kwasu mlekowego w sumie kwasów kiszonkowych wynosi często ponad 80%. Im wyższa jest zawartość suchej masy w zielonce, tym większy jest udział kwasu mlekowego w sumie kwasów kiszonkowych, a kiszonka sporządzona z tej zielonki jest mniej stabilna tlenowo.

Psucie tlenowe częściej dotyczy kiszonek sporządzonych z materiału zbyt suchego, trudnego do ubicia. Złe ubicie nie jest jednak jedynym powodem podatności kiszonek na psucie się. Im dłużej trwa przewiędnięcie, tym kiszonka jest mniej stabilna tlenowo, bo tym lepsze są w niej warunki do namnażania się drożdży. Liczba drożdży w zielonce wzrasta w czasie przewiędnięcia i podsuszenia zielonki! Z powyższych powodów produkcja sianokiszonek o zawartości suchej masy powyżej 50–55% powinna być w naszym kraju odradzana ze względu na znaczne straty polowe, a także ze względu na większą podatność takich kiszonek na psucie się w czasie wybierania ze zbiorników.

W okresie letnich upałów warto zwiększyć częstotliwość podgarniania TMR-u na stole paszowym, pomocne są specjalistyczne roboty

Ważne jest ograniczenie dostępu tlenu

Powszechnie wiadomo, że niskie pH hamuje wzrost niepożądanych bakterii kwasu masłowego. Niestety, niskie pH nie jest wystarczające do zapewnienia stabilności tlenowej, gdyż drożdże mogą rosnąć nawet przy stosunkowo niskim pH. Najważniejsze jest więc przede wszystkim ograniczenie dostępu tlenu.

Jak wspomniano wcześniej, w czasie tlenowego psucia się kiszonek wzrasta temperatura, nierzadko powyżej 70°C. Jest to wynikiem działania nie tylko drożdży, ale i bakterii tlenowych, które dodatkowo „pozbawiają” kiszonkę cukrów i kwasów organicznych. Bakterie i drożdże namnażają się dzięki obecności tlenu oraz cukrów. Im więcej cukrów pozostaje po fermentacji w kiszonce, tym może być ona bardziej podatna na psucie się przy niestarannym wybieraniu ze zbiorników. Fakt ten tłumaczy, dlaczego mało stabilne są kiszonki z kukurydzy. Łatwość zakiszania się kukurydzy, a więc „oszczędzanie” cukrów, sprzyja niestabilności tlenowej!

O stabilności tlenowej kiszonek decyduje wreszcie stopień ubicia materiału w zbiorniku, a ten jest pochodną takich czynników jak faza wzrostu roślin, zawartość suchej masy czy długość cięcia zielonki. Im krócej pocięty jest materiał, tym łatwiej jest go ubić i tym większa może być stabilność tlenowa kiszonki. Na zakres tlenowego psucia się kiszonki wpływa także powierzchnia jej wybierania ze zbiornika. Z im większej powierzchni wybierana jest kiszonka, tym jest mniej stabilna.

O wartości pokarmowej kiszonek decyduje jakość i wartość materiału kiszonkowego, a także technika kiszenia. To, co z takim trudem i kosztami wyprodukujemy na polu i zakonserwujemy w zbiorniku kiszonkowym, może zostać utracone przez nieumiejętne wybieranie oraz zadawanie TMR-u na stół paszowy. Bardzo dobrą zielonkę z kukurydzy, nawet z najlepszej odmiany, bardzo dobrze zakiszoną można po prostu popsuć przez niestaranne wybieranie ze zbiornika lub niewłaściwe skarmianie. Dzięki posiadaniu odpowiedniego sprzętu hodowcy nie mają dzisiaj problemów z ubijaniem kiszonek, a tym samym z zapewnieniem warunków beztlenowych w silosach lub pryzmach. Procesy fermentacyjne w większości zbiorników silosowych są również prawidłowe, zwłaszcza gdy wspomagane są dodatkami do zakiszania. Gorzej jest niestety z jakością wybierania kiszonek ze zbiorników, co jest ciągle piętą achillesową produkcji pasz objętościowych w naszym kraju, zwłaszcza w mniejszych gospodarstwach.

Luźna kiszonka na dnie silosu sprzyja jej zagrzewaniu się

Jak zabezpieczyć kiszonki przed niestabilnością tlenową?

Ze względu na powszechne zagrożenie niestabilności kiszonek współczesne dodatki kiszonkowe (konserwanty) powinny zapewnić kiszonkom stabilność w trakcie wybierania ze zbiorników i zadawania na stół paszowy. Poszukuje się więc takich zestawów mikroorganizmów w dodatkach mikrobiologicznych albo takich związków chemicznych w dodatkach chemicznych, które ograniczą rozwój drożdży i pleśni. Z popularnych związków chemicznych największą aktywność antygrzybową wykazuje kwas propionowy, jednakże ze względu na cenę nie jest powszechnie stosowany w dodatkach kiszonkowych. Pewną popularność zdobywa również benzoesan sodu, a zwłaszcza sorbinian potasu.

Dodatki mikrobiologiczne „przeciw zagrzewaniu się kiszonek” zawierają w zestawie mikroorganizmów szczepy bakterii heterofermentacyjnych Lactobacillus buchneri, które mają zdolność fermentowania kwasu mlekowego do octowego i do 1,2-propanediolu, a więc do substancji wykazujących aktywność antygrzybową. W wielu doświadczeniach L. buchneri poprawiał stabilność tlenową kiszonek z traw, lucerny i kukurydzy przez hamowanie wzrostu drożdży. Kiszonki mniej się zagrzewały w porównaniu z kiszonkami bez dodatku. Główna korzyść z zastosowania L. buchneri wynika z produkcji kwasu octowego. Ciągle mało jest jednak doświadczeń potwierdzających pozytywny wpływ na produkcyjność krów. Wątpliwości budzi ewentualny wpływ kwasu octowego na zmniejszenie pobierania paszy. W opinii brytyjskich profesorów, Wilkinsona i Davisa, bardzo uznanych autorytetów w zakresie dodatków kiszonkowych, ciągle nie znaleźliśmy jeszcze mikroorganizmu, który „rozwiązałby” problem niestabilności tlenowej kiszonek (Wilkinson i Davis, 2012). Poszukuje się nowych szczepów bakterii Lactobacillus fermentum, Lactobacillus plantarum czy Pediococcus acidilactici. Ciągle najlepszym dodatkiem kiszonkowym zapewniającym stabilność tlenową kiszonek jest ich staranne wybieranie z silosów.

Nawet najlepszy dodatek do zakiszania nie zwalnia jednak z obowiązku przestrzegania podstawowych zasad sporządzania kiszonek. Usunięcie tlenu przez bardzo dobre ubicie materiału w silosie, a także szybkie „zamknięcie” silosu czy pryzmy zmniejszają ryzyko późniejszych problemów z psuciem się kiszonek. Szczególnie ważne jest umiejętne wybieranie kiszonek z silosów. Dbajmy o to, aby były wybierane na jak najmniejszej powierzchni i aby wybierany materiał był natychmiast skarmiany. Stosujmy takie urządzenia do wybierania, które nie naruszają struktury zbiornika i powodują jego napowietrzenie. Zbiornik bardzo skutecznie napowietrzają popularna łyżka czy wózek widłowy. Warto zainwestować w specjalistyczne urządzenia do wybierania kiszonek (frezy w wozie paszowym, noże, wycinaki, wybieraki). Dobry frez w wozie paszowym ma ogromny wpływ na jakość i wartość pokarmową kiszonki.

Uwaga na zagrzewanie się TMR-u na stole paszowym

Zagrzewanie się kiszonek, a także całych dawek pokarmowych, w tym TMR-u, odbywa się także na stole paszowym, bo na nim dostęp powietrza jest nieograniczony. Przez zagrzewanie się pasz na stole paszowym traci się sporo mleka i pieniędzy, co – podobnie jak w przypadku kiszonek – wynika ze strat składników pokarmowych oraz zmniejszonego pobrania paszy. Procesy zagrzewania się i psucia tlenowego pasz na stole paszowym są analogiczne jak opisane procesy psucia się kiszonek. O tym, czy zadana dawka pokarmowa będzie się zagrzewała, decydują:

  • podatność kiszonek na zagrzewanie się – kiszonki stanowią największą część dawki;
  • zaawansowanie procesu psucia się kiszonek, który rozpoczął się w zbiorniku;
  • ilość TMR-u jednorazowo zadanego na stół paszowy, w stosunku do liczby krów oraz szerokości dostępu do stołu paszowego;
  • częstotliwość zadawania (jeden, dwa czy trzy razy dziennie);
  • pora dnia, w której zadano paszę;
  • temperatura i wilgotność w okolicy stołu paszowego;
  • obecność urządzeń schładzających (wentylatory);
  • podgarnianie pasz;
  • stosowanie specjalistycznych dodatków ograniczających zagrzewanie się pasz.

Jak wspomniałem wcześniej, stosowanie w dawkach kiszonek kwaśnych, z dużą zawartością kwasu octowego zabezpiecza dawkę przed zagrzewaniem się. Niestety, takie kiszonki są niechętnie pobierane przez krowy. Ten sposób „radzenia sobie” z zagrzewaniem się pasz nie jest właściwy. O wiele skuteczniejsze jest ograniczanie zagrzewania się kiszonek w zbiorniku, np. przez ich staranne wybieranie. Warto również zastanowić się nad ilością pasz jednorazowo zadawanych na stół paszowy. W celu unikania ich zagrzewania się, w okresach letnich upałów uzasadnione jest zadawanie mniejszej ilości pasz, a częściej. Warto również zwrócić uwagę na równomierne ilościowo zadawanie TMR-u na stoły paszowe. Tam na stole, gdzie wysypano więcej TMR-u, nastąpi jego zagrzanie się, co dla wszystkich jest oczywiste, ale czy o tym pamiętamy?

O ile w okresie zimowym czy jesiennym jednokrotne zadawanie pasz nie jest wielkim błędem, o tyle w okresie letnim warto podawać pasze częściej, tj. dwu-, a nawet trzykrotnie, zwłaszcza dla najbardziej wydajnych grup w stadzie oraz dla krów będących w okresie przejściowym przed porodem. To wymaga większej pracy i czasu, którego w okresie letnim zawsze brakuje, ale korzyści z częstszego zadawania pasz są bardzo wymierne.

Aby uniknąć zagrzewania się pasz, a także spowodować większe pobranie paszy, stoły paszowe powinny być zadaszone i ocienione. Dobrze, gdy wentylator zainstalowany nad stołem paszowym zachęca krowy do jego odwiedzenia. Dzięki takim prostym decyzjom można zyskać, a może bardziej „nie tracić”, 10–20% wydajności mleka. Warto jednak zwrócić uwagę na to, co z dawką pokarmową (z TMR-em) robi ruch powietrza spowodowany działaniem wentylatora. W dniach upalnych, przy mniejszej ilości zadawanej dawki wentylator działa jak suszarka do włosów. Nadmiernie wysuszone pasze mogą zachęcić krowy do niekorzystnego sortowania.

W okresie letnich upałów zmniejszeniu zagrzewania się pasz na stole paszowym sprzyja ich zadawanie na noc. Można w lecie przyzwyczaić krowy do jedzenia wieczorem i nocą, gdy temperatura powietrza jest już niższa. Po kilku dniach przyzwyczają się do nowego rytmu pobierania pasz. Tym sposobem uzyskamy efekt podwójny. Krowy jedzą chętniej, bo jest im chłodniej, a dawka zadana wieczorem (np. 75% dziennej dawki suchej masy) mniej się zagrzewa.

Skutecznym sposobem na zmniejszenie zagrzewania się pasz na stole paszowym jest ich podgarnianie. Każde przemieszczenie składników dawki – czy to przez krowę, czy przez urządzenie lub pracownika – powoduje jej schłodzenie, tak jak schładza się herbatę przez mieszanie łyżeczką. W okresie letnich upałów warto zwiększyć częstotliwość podgarniania, co może dodatkowo zachęcić krowy do podchodzenia do stołu paszowego. Dobre efekty uzyskuje się dzięki stosowaniu urządzeń do podgarniania, np. specjalistycznych robotów.

Dodatki ograniczające zagrzewanie się TMR-u 

Powszechność problemu zagrzewania się pasz na stole paszowym, a także coraz większa świadomość hodowców z konsekwencji, jakie ma ono dla wydajności, zdrowia i rozrodu krów, zachęca firmy paszowe do wymyślania i sprzedaży dodatków do dawek pokarmowych, które mają ograniczyć zagrzewanie się pasz. Największą popularnością, co wynika z udowodnionej skuteczności działania, cieszą się dodatki chemiczne. W ich składzie znajdują się kwasy organiczne, a zwłaszcza kwas propionowy, oraz sole kwasów organicznych, w tym benzoesan sodu czy sorbinian potasu. Część z tych dodatków oferowana jest w formie sypkiej, a część w płynnej. Rozpuszczalnikami mogą być woda, gliceryna czy glikol propylenowy. Podczas ich stosowania warto zwrócić uwagę na staranne wymieszanie w wozie paszowym lub wymieszanie po posypaniu czy polaniu dodatku bezpośrednio na stole paszowym. Od staranności aplikacji zależy skuteczność działania preparatu. Najczęściej preparaty podaje się w ilości 0,3–0,5% dawki suchej masy TMR-u. Warto pamiętać o ich stosowaniu w porodówce, zwłaszcza dla krów będących w okresie przejściowym przed porodem.

Podsumowanie

To, co z takim trudem wyprodukowaliśmy na polu i zwieźliśmy do silosów czy pryzm, nie może być stracone przez niewłaściwe wybieranie kiszonki. Na psucie tlenowe narażone są przede wszystkim kiszonki najlepszej jakości. W okresie letnich upałów zagrzewanie się pasz na stole paszowym może być powodem znacznych strat w mleku. Wiele zależy od nas samych, a korzystanie ze specjalistycznych dodatków, chociaż uzasadnione, nie jest jedynym środkiem zaradczym. Warto pomyśleć o takim systemie zadawania pasz, który ogranicza ich zagrzewanie się na stole paszowym. Warto również inwestować w efektywne urządzenia do wybierania pasz ze zbiorników kiszonkowych.

Dokładne ubicie zielonki w silosie i szczelne jej okrycie folią zwiększają stabilność tlenową kiszonek

Nadchodzące wydarzenia