Praktyka zwalczania BVD-MD cz. 1
Zwalczanie wirusowej biegunki bydła (BVD-MD, ang. Bovine Viral Diarrhea-Mucosal Disease) wciąż sprawia kłopoty zarówno hodowcom, jak i lekarzom weterynarii oraz stanowi poważny problem ekonomiczny dla wielu gospodarstw.
tekst: lek. wet. Marek Branicki, lek. wet. Sławomir Koźmiński, lek. wet. Jarosław Szubstarski
Wobec wielu pytań oraz niejasności pojawiających się wokół tematu BVD, postanowiliśmy napisać na temat tej choroby i udzielić odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania: Czy warto zwalczać tę chorobę? Ile poświęcić na to czasu? Co oznacza kontrolowanie BVD w stadzie? Czy wyszukiwać i celowo wyeliminować zwierzęta trwale zakażone, czy może poczekać aż „same się wyeliminują”, np. z powodu gorszej wydajności, kiepskich wyników rozrodu? Jako autorzy oparliśmy się zasadniczo na dwóch źródłach. Pierwsze to publikacje, konferencje, warsztaty i webinaria dla lekarzy weterynarii i hodowców, na których swoje wyniki badań prezentowali specjaliści w zwalczaniu BVD. Drugie to własne doświadczenia terenowe i analizy błędów, które w zakresie zwalczania tej choroby przez ostatnich 15 lat popełniliśmy zarówno my, jak i nasi koledzy lekarze oraz hodowcy. Hołdujemy starej zasadzie, że lepiej uczyć się na cudzych błędach niż na swoich.
Straty finansowe
Wiadomo że zrozumienie mechanizmów ekonomicznych, na które wpływa BVD, jest punktem wyjścia do podjęcia walki z tą chorobą. Jest oczywiste, że koszty zwalczania nie mogą być wyższe od zysków. Dlatego warto w pierwszej kolejności zapytać, ile hodowcy mogą stracić, jeśli ich stado jest dotknięte tą chorobą.
W zależności od nasilenia choroby w stadzie bydła mlecznego dodatkowe koszty powodowane przez wirus BVD mogą być na różnym poziomie (tab. 1). W Szwajcarii średnie straty z powodu BVD oszacowano na 351–367 zł na krowę mleczną rocznie. W innej publikacji podano, że straty wynoszą od 1,83 do 2519 zł na zwierzę. Straty w stadach wolnych od wirusa, które następnie uległy zakażeniu, były średnio trzy razy wyższe niż w stadach, w których wirus występuje od dawna. Wynika to z braku odporności zwierząt w tych pierwszych. Kolejne źródło podaje straty hodowcy od 187 zł do 298 zł na zwierzę. Jeszcze inne od 2673 zł na krowę rocznie, a kolejne od 38 zł, 151 zł do nawet 213 zł na wycielenie. Największe straty wiążą się z zakażeniem stada bardzo chorobotwórczym szczepem wirusa BVD. Określono też średnie straty dla stad mięsnych na poziomie 260 zł na krowę rocznie.
Mastitis jest uznawane za „chorobę zawodową” krów mlecznych i jednocześnie za chorobę przynoszącą największe straty hodowcom. Stosunkowo precyzyjne szacunki wskazują, że BVD przynosi niemal identyczne straty w skali stada, co przedstawia tab. 2.
Zwalczanie jest niezbędne
Walka z BVD na świecie zaczęła się na początku lat 60. XX wieku. Przez ćwierć wieku starano się jedynie ograniczyć objawy i straty z powodu choroby błon śluzowych. Dopiero w latach 80. stwierdzono, że zwierzęta trwale zakażone są przyczyną utrzymywania się BVD w stadzie. W latach 90. wprowadzono narzędzia do ich wyszukiwania, a teraz dodatkowo dostępne są doświadczenia z dwudziestu lat działań w różnych krajach.
Zwycięstwa w walce z BVD zaczęto odnosić, gdy oprócz szczepień wdrożono do działań wiedzę o roli zwierząt trwale zakażonych w rozprzestrzenianiu się choroby w stadzie. Dziś wiadomo – co należy podkreślić – że nie da się opanować tego schorzenia bez zrozumienia znaczenia i roli zwierząt trwale zakażonych (Persistently Infected – PI).
Należy pamiętać, że zwierzęta stają się trwale zakażone tylko i wyłącznie w łonie matki w pierwszym trymestrze ciąży, gdy układ immunologiczny płodu nie rozpoznaje wirusa BVD (immunotolerancja). Jeśli wtedy dojdzie do zakażenia, cielę do końca życia zachowa tę immunotolerancję dla wirusa. System immunologiczny takiego osobnika (PI) nigdy nie będzie walczył z wirusem BVD. Zwierzę takie do końca życia będzie dla wirusa BVD pożywką, na której ten będzie się namnażał bez żadnych ograniczeń. Oznacza to, że osobnik PI będzie do końca życia, dzień po dniu, we wszystkich swoich wydzielinach i wydalinach wysiewał duże ilości wirusa.
Zwierzęta zakażone wirusem poza okresem immunotolerancji płodu, również zakażone w życiu pozapłodowym, są zakażone tylko czasowo (TI – Transiently Infected). Sieją wirusa przez 3–4 tygodnie w relatywnie niewielkich ilościach w porównaniu ze zwierzętami PI. Następnie zdrowieją i nie stanowią zagrożenia dla stada.
Dopiero od połowy lat 80. wiadomo o tolerancji płodu bydła na wirusa BVD i o jej znaczeniu w utrzymywaniu się go w stadzie. Na początku lat 70. opracowano w Szwecji laboratoryjne testy Elisa. Posłużyły wówczas do wykrywania zwierząt zakażonych i pozwoliły w latach 90. uwolnić kraje skandynawskie od BVD. Do grona wolnych od BVD dołączyły następnie: Bretania we Francji, wyspy Orkady i Szetlandy; a w latach dwutysięcznych: Dolna Saksonia, Szwajcaria, Niemcy, Szkocja, Irlandia, Belgia i Holandia. Niestety na tej liście nie ma naszego kraju.
Programy uwalniania stad w wyżej wymienionych krajach były najczęściej na początku dobrowolne, a później obowiązkowe. Walka z BVD jest dla wielu opłacalną inwestycją w przyszłość hodowli bydła i produkcji mleka.
Historia zmagań z wirusową biegunką bydła nauczyła, że najbardziej skuteczna i opłacalna jest eradykacja, czyli szybkie, krótkotrwałe działanie w obrębie całego kraju lub regionu, polegające na powstrzymaniu krążenia wirusa przez eliminację ze stad zwierząt trwale zakażonych. Koszty są w tym przypadku również krótkotrwałe, ponieważ w wolnym od choroby kraju nie trzeba prowadzić działań bioasekuracyjnych i szczepień. Jeśli taka eradykacja nie jest podjęta przez władze i wszystkich hodowców w kraju lub przynajmniej w regionie, to można przeprowadzić program kontroli nad wirusem BVD jedynie w obrębie określonego gospodarstwa. W przypadku kontroli również przeprowadza się eliminację zwierząt trwale zakażonych, a następnie podejmuje się działania w zakresie bioasekuracji, ze szczepieniem włącznie.