W trosce o użytki zielone
25 marca odbyło się webinarium zorganizowane przez Polską Federację Hodowców Bydła i Producentów Mleka, którego tematem była dbałość o uprawy i w pełni wykorzystywanie potencjału użytków zielonych, które – jak wiadomo – stanowią bardzo ważną składową areału wykorzystywanego na pasze dla bydła.
tekst: Mateusz Uciński zdjęcie: Marcin Wąż
„Od pola do stołu paszowego – prawidłowy łańcuch żywieniowy bydła a jakość produkowanego mleka” – taki właśnie tytuł miało wspomniane powyżej marcowe webinarium, które zgromadziło przed ekranami komputerów liczne grono uczestników. Nie powinno to dziwić, gdyż temat jest bardzo aktualny, a do tego grono prelegentów okazało się nadzwyczaj zacne.
Roli użytków zielonych w efektywnej i rentownej hodowli bydła mlecznego raczej nikomu nie trzeba tłumaczyć. Warto jednak wspomnieć, że tylko przeżuwacze potrafią w tak efektywny sposób wykorzystywać, dzięki prowadzonej w żwaczu fermentacji, włókno (celulozę, hemicelulozę) czy azotowe związki niebiałkowe. Wysokiej jakości kiszonki z traw, roślin motylkowych czy mieszanin tych dwóch typów roślin są również źródłem dobrej jakości białka, a także cukrów. O wysokim potencjale paszowym użytków zielonych po zbiorze pierwszego odrostu decyduje w okresie wegetacji dobre zaopatrzenie roślin łąkowych w składniki pokarmowe oraz optymalne uwilgotnienie gleby.
Właśnie różnorodności siedlisk łąkowych i możliwości ich renowacji w zależności od pierwotnego składu botanicznego poświęcony został pierwszy wykład konferencji, a poprowadził go prof. dr hab. inż. Roman Łyszczarz z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy. Zwrócił on uwagę, że z upływem czasu nawet na najlepiej prowadzonych i zadbanych łąkach i pastwiskach obserwuje się negatywne zmiany w składzie botanicznym. Miejsce najwartościowszych traw i koniczyn zajmują gatunki o zdecydowanie mniejszym potencjale produkcyjnym, takie jak wiechlina łąkowa i kostrzewa czerwona. Ponadto obserwuje się systematyczne zachwaszczenie roślinami dwuliściennymi. Konsekwencją jest znaczny spadek produkcyjności i jakości runi. Uwolniona po zniszczeniu chwastów przestrzeń w warunkach poprawnego nawożenia obornikiem, gnojowicą i nawozami mineralnymi sprzyja krzewieniu traw pastewnych. Renowacyjne działania na łąkach i pastwiskach należy zacząć od dokładnej analizy składu botanicznego. Jest on wykładnią, którą z trzech znanych metod – takich jak nawożenie, podsiew czy też kompleksowy zestaw czynności obejmujący całkowite zniszczenie pierwotnej darni przy pomocy herbicydów i orki – należy zastosować. Nie powinno się robić odnowień na całej powierzchni. Planowane radykalne zabiegi renowacyjne z użyciem herbicydów mogą obejmować jednorazowo nie więcej niż 1/3, maksymalnie do 1/2 ich areału. Na pozostałej najlepszej części doskonalimy nawożenie.
Kolejnym prelegentem był Arkadiusz Kaźmierczak, doradca ds. żywienia PFHBiPM, który szczegółowo omówił technologie zbioru kiszonek z użytków zielonych. W jego opinii ogromne znaczenie dla całego zbioru ma koszenie, przy czym bardzo ważne jest wybranie odpowiedniego terminu, tak by zapewnić najwyższą zawartość składników pokarmowych. W przypadku traw czy roślin motylkowych (koniczyna, lucerna) wyznacznikiem jakości surowca jest możliwie najwyższa zawartość białka, przy możliwie najniższej zawartości ADF-u, co oznacza wysoką strawność masy organicznej (MO). Dla traw optymalnym czasem skoszenia jest początek kłoszenia głównych gatunków zawartych w runi. Jeśli chodzi o lucernę, jest to początek pączkowania, mamy wtedy optymalny stosunek liści do łodygi. Kolejną ważną kwestią jest wysokość koszenia, między innymi dlatego, że od niej zależy w dużej mierze czystość materiału przeznaczonego do kiszenia. Optymalnie, jeśli wynosi ona co najmniej 5–7 cm od poziomu gruntu, unikamy zanieczyszczenia ziemią, a dzięki temu zmniejszamy ilość drobnoustrojów mogących zakłócić proces fermentacji, oraz unikamy obciążenia układu pokarmowego mykotoksynami. Najczęściej do wykonania koszenia stosuje się kosiarki zawieszane, z aparatem tnącym dyskowym bądź bębnowym. Można je agregować w większe zestawy, powiększając szerokość roboczą. Nieco rzadziej używa się samojezdnych maszyn, które gwarantują bardzo dużą wydajność pracy. By doprowadzić materiał do odpowiedniej dla zbioru zawartości suchej masy (30–35%), używa się przetrząsarek. Kolejnym etapem jest ułożenie materiału w rzędy – tak by był gotowy do zebrania.
Zalety pratotechniki, stosowanej do utrzymania wysokiego potencjału paszowego użytków zielonych przez cały okres wegetacji, przedstawił prof. dr hab. inż. Piotr Goliński, prorektor Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Zdaniem prelegenta o wysokim potencjale paszowym użytków zielonych po zbiorze pierwszego odrostu decyduje w okresie wegetacji dobre zaopatrzenie roślin łąkowych w składniki pokarmowe oraz optymalne uwilgotnienie gleby. Składnikiem plonotwórczym dla wartościowych traw pastewnych jest azot. Stosowany w maju i czerwcu, posiada największą efektywność ze względu na znaczne uwilgotnienie siedliska, sprzyjające przyswajaniu tego składnika przez rośliny. Przy ustaleniu optymalnej dawki azotu po pierwszym pokosie niezwykle ważna jest naturalna żyzność gleby. W przypadku łąk położonych na glebach torfowych nawożenie azotem po pierwszym pokosie może być zbędne lub ograniczone do niewielkich dawek (10–20 kg N/ha). Z kolei czynnikiem ograniczającym wysoką wydajność tych łąk często jest niedobór pozostałych makroskładników. Toteż konieczne jest ich nawożenie fosforem, a zwłaszcza potasem. Zasobność gleb mineralnych pod użytkami zielonymi w azot dostępny dla roślin jest znacznie niższa niż torfowych i waha się w granicach 15–120 kg N/ha. Stąd potrzeby ich nawożenia azotem są dużo większe niż siedlisk pochodzenia organicznego. Jednak nawożenie azotowe powinno służyć zasadzie zwrotu składnika wyniesionego z plonem. Toteż konieczna jest ocena wysokości plonu zebranego w pierwszym odroście oraz analiza jakościowa runi. Poważnym błędem jest przenawożenie azotem, gdyż efektem takiego działania będzie degradacja użytków zielonych i konieczność ich renowacji.
Ostatni wykład webinarium należał do dr. Krzysztofa Słoniewskiego, kierownika Wydziału Analiz i Rozwoju PFHBiPM, który zaprezentował, jaki jest wpływ paszy z trwałych użytków zielonych na jakość mleka i produktów mlecznych. Zaakcentował, że pojęcie jakości mleka obejmuje wiele aspektów, do których należą: wartość odżywcza, jakość mikrobiologiczna, przydatność technologiczna, właściwości organoleptyczne oraz właściwości prozdrowotne tego surowca. Pozytywny wpływ na wspomniane charakterystyki mleka wywiera obecność w dawce pokarmowej zielonek z traw i motylkowych oraz siana i kiszonek sporządzanych z tych surowców. Obserwacje prowadzone w warunkach produkcyjnych i wyniki doświadczeń żywieniowych wykazują, że mleko wyprodukowane przez krowy żywione dawkami pokarmowymi z udziałem sianokiszonek wyróżnia się korzystnym składem chemicznym. W szczególności posiada wysoki udział kwasu tłuszczowego α-linolenowego z grupy kwasów omega-3 i tym samym korzystniejszy stosunek kwasów omega-6 do omega-3. Potencjał antyoksydacyjny mleka krów żywionych kiszonkami z zielonek w porównaniu z mlekiem krów żywionych dawką TMR, w której skład wchodzi kiszonka z kukurydzy, jest wysoki i determinowany przez zwiększoną zawartość takich przeciwutleniaczy, jak witamina E i β-karoten oraz sprzężone dieny kwasu linolowego CLA. Trzeba jednak podkreślić, że duży udział sianokiszonki w dawce pokarmowej zwiększa udział włókna i obniża koncentrację energii, a w rezultacie może powodować obniżenie wydajności krów oraz zawartości białka w mleku. W praktyce stosowanie sianokiszonek w żywieniu krów mlecznych musi zatem uwzględniać także ich wpływ na wydajność krów, jakość mikrobiologiczną mleka oraz ekonomikę produkcji.
Webinarium zakończyło się moderowanym przez Zbigniewa Wróblewskiego, koordynatora grupy doradców ds. żywienia PFHBiPM, panelem dyskusyjnym, w którym wzięli udział wszyscy wykładowcy, odpowiadający na pytania uczestników tego internetowego spotkania multimedialnego.