Rynek mleka pod lupą UOKiK
Delegatura bydgoska Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów bada rynek mleka. Przygląda się, czy któryś z jego uczestników wykorzystuje nieuczciwie swoją przewagę. Raport w tej sprawie zostanie opublikowany po zakończeniu postępowania. Na tym etapie badania szefowie bydgoskiej delegatury – Piotr Adamczewski i Jacek Marczak – opowiedzieli o jego przebiegu.
Rozmawiał: Radosław Iwański, zdjęcie: Radosław Iwański
Radosław Iwański: Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ma pełne ręce roboty. Rolnicy są pod specjalnym nadzorem.
Piotr Adamczewski: Na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi obserwujemy cały rynek, nie tylko relacje pomiędzy przetwórcami a sieciami handlowymi, ale także te pomiędzy producentami, rolnikami i przetwórcami czy też pośrednikami.
Radosław Iwański: Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi adresowana jest do całego rynku, ale chciałbym, żebyśmy skupili się na relacjach panujących na rynku mleka. Gdy UOKiK rozpoczął kontrolę umów pomiędzy producentami mleka i, hodowcami bydła, a mleczarniami, które mają status prawny, podniosły się głosy, które brzmiały: „mieliście kontrolować relacje z sieciami handlowymi, a nie zajmować się hodowcami”? Skąd one się wzięły?
Jacek Marczak: Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. Głośno zazwyczaj jest o sieciach handlowych, dlatego być może spodziewano się, że najpierw nagłośnimy nasze działania skierowane w stronę relacji panujących pomiędzy sieciami handlowymi, a przetwórcami i dostawcami produktów. Przepisy ustawy nie wyłączają nikogo z rynku spod kontroli.
Piotr Adamczewski: W pierwszej kolejności pojawiło się kilka spraw właśnie na linii producenci rolni a przetwórnie. W minionym roku, w sierpniu, otrzymaliśmy umowę, którą jeden z przetwórców mleka oferuje swoim dostawcom i zadziałaliśmy na sygnał, bo od tego jesteśmy. W tym miejscu muszę podkreślić, że my nie wydajemy opinii prawnych dotyczących wzorców umów, ale jak najbardziej możemy kwestionować pewne zapisy, które są niezgodne z obowiązującą ustawą o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej. Ponieważ zgłoszona do nas umowa i wątpliwości wobec jej zapisów były dla nas nie do końca zrozumiałe postanowiliśmy przeprowadzić badanie rynku. Skierowaliśmy do 15 podmiotów przetwórczych na rynku mleka, największych, o różnym statusie prawnym – spółdzielni i spółek prawa handlowego – prośbę o przedstawienie wzorów umów.
Radosław Iwański: Spółdzielczość jest wyłączona spod zakresu działania ustawy?
Piotr Adamczewski: Jest wyłączona, ale chcieliśmy porównać warunki umowne, jakie panują w całym sektorze i jakie spółdzielnie oferują swoim członkom w stosunku do tego, co oferują swoim dostawcom podmioty nie będące spółdzielniami. Poza tym należy pamiętać, że spółdzielnie mleczarskie odbierają mleko nie tylko od swoich członków, ale także od różnych podmiotów nie będących jej członkami, a wtedy znajdują się pod rygorem ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej.
Radosław Iwański: Wróćmy do zgłoszenia, jakie otrzymaliście. Co zaniepokoiło UOKiK w relacjach umownych pomiędzy rolnikami produkującymi mleko, a zakładami przetwórczymi, odbiorcami tego mleka?
Piotr Adamczewski: Zainteresowało nas kształtowanie ceny skupu mleka, które jest dość skomplikowane, a jego cena wynika z niezrozumiałych reguł zapisanych w umowach. Po drugie, pojawiają się w umowach zapisy o obniżce cen skupu mleka, gdy nie spełniane są kryteria higieniczno-weterynaryjne, co jest niezwykle niepokojące z punktu widzenia interesu publicznego konsumentów. Trzecim elementem, podnoszonym w minionym roku była kwestia list referencyjnych, czyli wskazywanie hodowcom bydła mlecznego przez przetwórnie mleka, z jakich pasz mogą korzystać i od jakich firm je kupować, żeby autoryzować produkcję NON-GMO. Ten trzeci wątek, który poddaliśmy kontroli, jest najmniej skomplikowany i już teraz mogę powiedzieć, że nie nastręcza on większych problemów. Te listy, jak się okazało nie były zamknięte, do jednego, czy dwóch podmiotów.
Jacek Marczak: Listy referencyjne, co wyszło podczas badania, zawierały nazwy kilkudziesięciu firm, co w naszym przekonaniu nie zakłócało konkurencji na rynku. Oczywiście ten aspekt, jak i wcześniej wymienione znajdą się w raporcie z naszego postępowania.
Radosław Iwański: UOKiK przeprowadził badanie rynku, o którym rozmawiamy. Co dalej? Na jakim etapie realizacji celów się znajduje?
Piotr Adamczewski: Postępowanie jest w toku. Będziemy chcieli je sfinalizować w pierwszym kwartale tego roku w postaci wstępnego raportu. Wspólnie z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa (KOWR powstał z połączenia Agencji Rynku Rolnego i Agencji Nieruchomości Rolnych – uwaga redakcyjna) chcemy nad tym raportem popracować. Chcemy, żeby KOWR, jako organ ekspercki nadzorujący rynek rolny, mógł zabrać głos w tej dyskusji i ocenił słuszność naszych wniosków.
Radosław Iwański: UOKiK poprzez badanie rynku mleka ma obecnie ogromną wiedzę dotyczącą stosunków umownych na nim panujących. Mówiliśmy o trzech wątpliwościach, a czy po badaniu pojawiły się jakieś nowe?
Piotr Adamczewski: Analizujemy dwie kwestie. Pierwszą z nich są klauzule wyłączności…
Radosław Iwański: Te mówiące o sprzedaży całego produkowanego w gospodarstwie mleka jednemu podmiotowi?
Piotr Adamczewski: Tak. Nie budziłyby one wątpliwości, bo zrozumiałe jest, że przetwórcy mleka, chcą mieć hodowców jakby na wyłączność, ale wszyscy na rynku przetwórcy posługują się takimi zapisami. Cały rynek zainfekowany jest tego typu klauzulami.
Jacek Marczak: Często ten system jest utrwalany poprzez system zaliczkowy, więc, nawet gdyby ktoś chciał odejść z jakiejś mleczarni, to nie będzie mógł tego zrobić, bo będzie miał duży kredyt do spłacenia lub będzie musiał ponieść karę finansową. Ta sytuacja usztywnia rynek i mocno uzależnia dostawców od mleczarni.
Radosław Iwański: To pierwsza kwestia, a jaka jest druga?
Piotr Adamczewski: Dotyczy ona wypowiedzeń umów na dostawy mleka. Posłużę się niemieckim przykładem. Otóż niemiecka instytucja, taka jak nasza, uznała wobec największego przetwórcy mleka w Niemczech, że 24-miesięczne wypowiedzenia umów na dostawy mleka są zbyt długie i za bardzo usztywniają rynek, nakazując zmianę na maksymalnie 12-miesięczne okresy rozwiązania umowy. Badamy tę kwestię w Polsce. U nas nie jest z tym najgorzej, bo bardzo często są umowy na czas nieokreślony z 3 miesięcznym terminem wypowiedzenia. Jednak są też takie, którą mają 5- i 10-letnie okresy.
Jacek Marczak: Co ma zrobić producent mleka, gdy w czasie współpracy oferowana mu cena mleka spada, a inne mleczarnie płacą więcej? Zwykle nie może nic zrobić – budzi to nasze wątpliwości.
Radosław Iwański: Pamiętam, że hodowcy wspominali także o tym, że spadkobiercy nie mogą zmienić umów na dostawy mleka nawet w wypadku śmierci tych, od których nastąpiło spadkobranie.
Jacek Marczak: Pewne regulacje są nadmierne. Nie może być tak, że nie można zmienić warunków umownych nawet po śmierci.
Radosław Iwański: Zaczęliśmy rozmowę od kwestii ustalania cen za skupowane mleko pomiędzy dostawcami a przetwórcami. Co Urząd razi najbardziej w umowach?
Piotr Adamczewski: Na tym etapie badania rynku możemy stwierdzić, że rolnicy produkujący mleko nie wiedzą do końca, jakiej ceny ze sprzedaż mleka mogą się spodziewać. Według nas powinna w umowach być sprecyzowana cena bazowa skupu mleka, która może być podwyższana lub obniżana.
Radosław Iwański: Postępowanie, które prowadzi UOKiK wobec zawartych umów na skup mleka zakończy się raportem. Czy ten raport będzie wskazaniem dla rynku w jaki sposób mają być formułowane umowy na skup mleka pomiędzy producentami a przetwórcami, czy też nałożycie kary na podmioty, które wykorzystywały nieuczciwie przewagę konkurencyjną?
Jacek Marczak: Tego nie można przewidzieć na obecnym etapie postępowania. Raczej będą to rekomendacje dla rynku, nie widzimy na tym etapie potrzeby nakładania kar. Po wszczęciu postępowania w sprawie umów na skup mleka i jego nagłośnieniu przez media dostawaliśmy kolejne sygnały o naruszeniach, które w oczach osób je zgłaszających były rażące, dlatego do jego zakończenia chcemy zachować powściągliwość w ich ocenie.
Piotr Adamczewski: Wydaje się, że raport z badania rynku i zawarte w nim rekomendacje powinny przynieść wystarczające efekty.
Radosław Iwański: Raport będzie znany po pierwszym kwartale br.?
Piotr Adamczewski: Tak. Dodam, że rynek ma się dobrze. Polska jest eksporterem produktów mlecznych, nie tylko w europejskiej skali. Rynek rozwija się dobrze.
Radosław Iwański: Jakie wnioski powinny wyciągnąć hodowcy bydła mlecznego i producenci mleka z naszej rozmowy?
Piotr Adamczewski: Jeżeli jakikolwiek rolnik czuje się wykorzystywany w ramach obowiązującej go umowy, albo też warunków wokół umownych może do nas zgłosić swoje uwagi, a my je sprawdzimy.
Radosław Iwański: Taki hodowca pozostanie anonimowy?
Jacek Marczak: Oczywiście, że tak. Gwarantujemy to. Dobrym rozwiązaniem jest też zgłoszenie sygnału przez związek hodowców lub inną organizację.
Radosław Iwański: Hodowców bydła mlecznego interesuje także to, czy badacie relacje handlowe pomiędzy zakładami mleczarskimi, a sieciami handlowymi? Czy te relacje i nieprawidłowości w ich przebiegu znajdą odzwierciedlenie we wspomnianym wcześniej raporcie?
Piotr Adamczewski: Chcemy te sprawy połączyć ze sobą. Te wątki faktycznie zazębiają się. W tych relacjach występują inne problemy, które w mniejszym stopniu dotyczą hodowców bydła mlecznego. Przetwórcy mleka borykają się z brakiem równowagi handlowej, sieci handlowe mogą nie składać zamówień, a przetwórcy zawsze muszą zrealizować ich zamówienia. Poza tym wymuszanie na mleczarniach produkcji marek własnych dla sieci handlowych jest bardzo niepokojące, bo hodowcy muszą to wiedzieć, że wtedy przetwórcy tracą swoją niezależność i wpadają w sidła sieci handlowych.
Radosław Iwański: Hodowcy, mogę to zadeklarować w ich imieniu, czekają na raport. Z chęcią umówię się z panami na kolejne spotkanie po jego opublikowaniu. Dziękuję za rozmowę.