Choroby układu oddechowego cieląt – nawracający problem
W wielu stadach cielęta często zapadają na choroby płuc, które nasilają się wiosną i jesienią. Okazuje się, że dzięki działaniom profilaktycznym można znacznie zredukować występowanie tych schorzeń u młodych zwierząt.
tekst: DR MICHAŁ BARCZYKOWSKI, PRYWATNA PRAKTYKA W RADZIEJOWIE, zdjęcia: RYSZARD LESIAKOWSKI
Rokrocznie – zwłaszcza w okresie wiosennym i jesiennym – zmagamy się z tym samym uciążliwym i zarazem bardzo kosztownym problemem, jakim są zapalenia płuc u cieląt. Średnio 25% (14–38%) tych zwierząt w pierwszym roku życia przynajmniej raz choruje, z objawami ze strony układu oddechowego. Koszty związane ze schorzeniami układu oddechowego u bydła są sumą strat powodowanych śmiertelnością, kosztami leczenia oraz zmniejszonych przyrostów i słabego wykorzystania paszy. Przyjmuje się, że średni koszt związany z wystąpieniem BRD u jałówek wynosi między 80–200 zł/sztukę/rok. Największy wpływ na tę wartość mają koszty leczenia, a także obniżona produkcja mleka w pierwszej laktacji i kolejnych.
Czy możemy sobie z tym poradzić i tym samym zmniejszyć koszty związane z upadkami cieląt?
Przyczyny chorób płuc u cieląt
Przyczyny występowania zapaleń płuc u cieląt na fermach zarówno bydła mlecznego, jak i mięsnego możemy podzielić na kilka grup.
- Pierwszą z nich – niezależną od nas – jest budowa anatomiczna układu oddechowego cielęcia, bardziej niż u innych zwierząt predysponująca go do zapalenia płuc, które z kolei może być następstwem zwykłych infekcji górnych dróg oddechowych.
- Drugą, ale nie drugorzędną przyczyną, są złe warunki utrzymania i odpoju cieląt.
- Trzecią przyczyną jest występowanie na danej fermie określonych patogenów.
Warto pochylić się nad warunkami utrzymania i sposobu pojenia, ponieważ aż w 90% mamy na to wpływ. Tematem spornym jest kwestia utrzymania cielaków w kojcach pojedynczych lub podwójnych, według mnie ten problem nigdy nie będzie rozwiązany. W swojej praktyce mam doświadczenie zarówno ze zwierzętami, które są odchowywane w parach, jak i pojedynczo i nie zauważam różnic w przyrostach oraz częstotliwości zapadania na choroby układu oddechowego. Podkreślam jednak, że wniosek ten jest tylko moim osobistym doświadczeniem, niepopartym badaniami, lecz zwykłą obserwacją. Uważam, że najistotniejszą kwestią jest utrzymywanie cieląt w suchych i dezynfekowanych minimum raz w tygodniu kojcach. Jak wynika z moich obserwacji, temat dezynfekcji kojców dla cieląt jest często niedoceniany, dlatego chciałbym poświęcić mu kilka zdań.
Dezynfekować kojce dla cieląt!
Najprostszą metodą zabezpieczenia cielęcia przed patogenami jest dezynfekcja sucha, stosowana 2–3 razy w tygodniu. Na niektórych obsługiwanych przeze mnie fermach ten rodzaj dezynfekcji stosowany jest po każdym usunięciu obornika, czyli co trzy dni. Pamiętajmy, że środek dezynfekcyjny sypiemy zarówno w samym kojcu, na wybiegu, jak i na drogach prowadzących do poszczególnych kojców. Zapewnia to większą ochronę zwierzęcia przed drobnoustrojami przyniesionymi na obuwiu przez pracowników lub lekarzy. Ważnym punktem w utrzymaniu higieny cielętnika jest czyszczenie kojców środkiem myjącym pod ciśnieniem, co pozwala na usunięcie tzw. biofilmu wytworzonego przez siedliska bakterii. W przypadku gdy dotknął nas wybuch konkretnej jednostki chorobowej, rekomendowaną przeze mnie metodą dezynfekcji jest zamgławianie. Nie zapominajmy, że pomimo dezynfekcji kluczowe jest utrzymanie codziennej czystości nie tylko samego budynku, ale także obuwia, ubrań, które nosimy, oraz wiader i smoczków, którymi odpajamy nasze cielęta.
W zapewnieniu dobrostanu cieląt niezwykle ważne jest utrzymanie w cielętniku odpowiedniego poziomu wilgotności i ruchu powietrza, o co możemy zadbać zarówno w budynku nowym, jak i starym, po jego odpowiednim przystosowaniu. Nie bójmy się otworzyć okien czy drzwi i pamiętajmy, że świeże powietrze jest warunkiem walki z chorobami układu oddechowego.
Możemy zaopatrzyć nasz budynek w higrometr, jednak zasada odpowiedniego poziomu wilgotności praktycznie jest prosta: wchodząc do cielętnika powinno się odczuwać lekki ruch powietrza, oddychać swobodnie, a z ust nie powinna unosić się para.
Żywienie cieląt
Niezwykle ważnym punktem w profilaktyce chorób układu oddechowego jest odpój cieląt. Temat siary i jej roli w rozwoju cielaka jest omawiany wszędzie, mimo to wciąż zapominamy o podstawowych zasadach odpoju siarą. Siara jest nieocenionym źródłem wszystkiego, czego cielę potrzebuje w pierwszym okresie życia, a jej brak lub podanie w zbyt małych ilościach może być tragiczne w skutkach. Zawsze trzymajmy się zasady, że cielę w pierwszych 6–8 godzinach po urodzeniu powinno otrzymać 4–6 litrów siary.
Pamiętajmy, że matka zwierzęcia z różnych przyczyn może nie móc oddać siary lub odda jej niewystarczającą ilość, dlatego powinniśmy być zabezpieczeni własnym bankiem siary. Jak to zrobić? Najbardziej wartościowa siara pozyskiwana jest od krów po drugim, trzecim wycieleniu. Ważne jest, żeby sztuki te były także zabezpieczone przed chorobami zakaźnymi. Wydojoną siarę mrozimy w czystych plastikowych butelkach lub specjalnych workach. Przed użyciem wystarczy podgrzać ją w łaźni wodnej. W przypadku gdy nie posiadamy banku siary, dopuszczalne jest skorzystanie z siary z innego gospodarstwa o znanym statusie immunologicznym. Metodą na skontrolowanie odpowiedniego odpojenia siarą jest zbadanie za pomocą refraktometru poziomu przeciwciał w surowicy krwi pobranej w ciągu pierwszych 24–48 godzin po urodzeniu cielęcia. Krew najlepiej pobrać z żyły jarzmowej oraz odwirować. Stężenie białka całkowitego w surowicy krwi w zakresie 5,8–6,0 g/dL świadczy o dobrym transferze odporności biernej. Należy pamiętać, że bardzo trudno jest walczyć z każdą chorobą, która dotyka cielę źle odpojone siarą.
Patogeny chorobotwórcze
Za główną przyczynę chorób płuc i, w ich następstwie, śmiertelności cieląt uznaje się syndrom oddechowy BRD. Jest to schorzenie wieloczynnikowe, za którego powstawanie odpowiedzialne są m.in.: wirus parainfluezy 3 (PI-3), herpeswirus bydlęcy typu 1 (BHV-1), syncyntialny wirus układu oddechowego bydła (BRSV), bakterie (Mannheimia haemolytica, Pasteurella multocida) oraz mykoplazmy. Najbardziej podatne na zachorowanie są cielęta poniżej 30. dnia życia, ze względu na powstający tzw. dołek immunologiczny pojawiający się po zaniku odporności siarowej.
Objawy syndromu oddechowego BRD
Objawy i przebieg BRD zależą od wielu czynników. Najważniejszym z nich jest odporność cielęcia, które narażone jest na ekspozycję czynnika patogennego oraz stopnia uszkodzenia błony śluzowej układu oddechowego. Głównymi objawami są: „zianie” zwierzęcia, wysoka temperatura, osowiałość, brak łaknienia i pragnienia oraz kaszel.
Metoda diagnozy
Zdaję sobie sprawę, że na wielu fermach trudno jest namówić hodowcę na szczegółowe badania laboratoryjne, jednak w przypadku większej liczby zachorowań są one niezbędnym elementem prawidłowej i skutecznej diagnostyki. W naszej lecznicy przyjęliśmy zasadę, że nie podejmujemy się leczenia większej liczby zwierząt bez przeprowadzenia szczegółowych badań. Każde zwierzę chore lub podejrzane o chorobę musi mieć wykonane badanie kliniczne, które pozwala na wstępną analizę sytuacji w stadzie.
W wielu laboratoriach są dostępne tzw. profile oddechowe, gdzie materiałem do takiego badania może być krew zwierzęcia lub popłuczyny z drzewa oskrzelowego. Osobiście bardziej rekomenduję przeprowadzenie badań z popłuczyn – pobieramy je od największej liczby chorych cieląt. Takie badanie kosztuje ok. 400 zł netto. Wynik badania profilu oddechowego daje nam dokładny obraz sytuacji epizootycznej stada oraz możliwość nacelowanego leczenia i wprowadzenia odpowiednich szczepień.
Jedną z metod oceny stopnia zniszczenia płuc przez chorobę jest klasyczne badanie USG, wykonywane przez wykwalifikowanego lekarza weterynarii. Dzięki niemu możemy zaobserwować zmiany płucne wskazujące na BRD, w tym zmiany wskazujące na postać podkliniczną lub przewlekłą. Z tego względu badanie USG klatki piersiowej umożliwia szybkie podjęcie decyzji, co robić w przypadku jałówek, u których stwierdzono zmiany – brakować czy leczyć?
Leczenie
Najczęściej spotykaną infekcją układu oddechowego są zakażenia mieszane: wirusowo-bakteryjne. W takim przypadku, oprócz zaaplikowania nakierowanego antybiotyku, zawsze staram się zadbać o układ odpornościowy cielęcia poprzez zastosowanie witamin iniekcyjnych i doustnych. Z moich obserwacji wynika, że takie leczenie często jest drogie i nierzadko nieskuteczne.
W swojej wieloletniej praktyce wychodzę z założenia, że lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego niezwykle ważna jest częsta i szczera rozmowa z hodowcą, podczas której dajemy mu wskazówki, co może poprawić lub zrobić lepiej dla swojego stada.
Dlaczego lepiej zapobiegać niż leczyć?
Z medycznego punktu widzenia największe znaczenie w zapobieganiu chorobom cieląt ma immunoprofilaktyka. Dzięki szczepieniom krów przed porodem można zagwarantować odpowiednie przeniesienie przeciwciał w siarze w celu uzyskania odporności u cieląt, natomiast szczepiąc cielęta, można uzyskać wysoki poziom odporności, utrzymujący się nawet kilka miesięcy. Kluczowe jest dobranie właściwego typu stosowanych szczepionek i czasu ich podania. Na rynku znajdują się szczepionki chroniące zarówno przed wirusami (RSV, BVD, IBR, PI-3), jak i przed bakteriami (m.in. Mannheimia haemolytica) będącymi głównymi przyczynami BRD. Ważna jest analiza sytuacji zwierząt na fermie w kontekście BRD, aby móc podjąć decyzję o wdrożeniu konkretnych protokołów szczepień. O tym, jaki typ szczepionki zastosować i w jakim czasie, decyduje lekarz weterynarii po rozważeniu danych dotyczących zachorowalności i śmiertelności na fermie oraz istniejących czynników zakaźnych.
W przypadku profilaktyki chorób układu oddechowego zawsze doradzam, aby – jeśli to możliwe – zabezpieczyć matkę cielęcia. Często się zdarza, że musimy szczepić zwierzęta trzema lub nawet czterema różnymi szczepionkami. W mojej praktyce zabezpieczam stada przed chorobami układu oddechowego, szczepiąc krowy i jałówki cielne dwukrotnie w odstępach dwutygodniowych, tak aby podanie drugiej dawki odbyło się najpóźniej 3–4 tygodnie przed planowanym wycieleniem. Pozwala to na zabezpieczenie cieląt poprzez wypicie siary z przeciwciałami od pierwszych dni życia. Najważniejsze korzyści wynikające ze szczepienia matek to:
- ograniczenie ilości przypadków zapaleń płuc u dorosłych zwierząt w okresie okołoporodowym;
- ograniczenie ilości przypadków zapaleń płuc u młodych cieląt w pierwszych tygodniach ich życia.
Mniejsza podatność cieląt w pierwszych tygodniach życia na występowanie zapalenia płuc w wyniku szczepienia matek jest następstwem:
- ograniczenia siewstwa wirusów przez zwierzęta zakażone w okresie okołoporodowym;
- wzrostu odporności siarowej wobec BRSV, PI3 i M. haemolytica, co daje przynajmniej częściową ochronę przed występowaniem klinicznych schorzeń u bardzo młodych cieląt.
Dzięki szczepieniu krów lub jałówek uzyskujemy mniej przypadków BRD u cieląt w pierwszych 90 dniach życia. Wielokrotnie stosowałem również szczepienie samych cieląt, jednak moje doświadczenie jednoznacznie wskazuje, że dużo lepsze efekty przynosi zaszczepienie krów lub jałówek przed wycieleniem.
Dzięki rozwojowi medycyny weterynaryjnej, dostępności nowoczesnych szczepionek i coraz bardziej precyzyjnych i ekonomicznie opłacalnych badań laboratoryjnych jesteśmy w stanie zabezpieczyć nasze stado przed rozwojem różnych jednostek chorobowych. Nawet w sytuacji, gdy zaszczepione zwierzę zachoruje, skuteczność jego leczenia jest znacznie większa.
Pamiętajmy, że profilaktyka jest dużo bardziej opłacalna niż leczenie i walka z chorobą. Dbajmy o dobrostan naszych cieląt, właściwe i szybkie odpojenie siarą i zdecydujmy się na zaszczepienie naszego stada.
Z życia wzięte
Jako przykład podam jedno z gospodarstw, w którym wdrożyliśmy skuteczną profilaktykę BRD. Na fermie w ciągu roku mamy około 100 porodów, z czego 60% stanowią jałówki, przyszłość fermy. Wskaźnik zachorowalności przed wprowadzeniem szczepień wynosił 20%, śmiertelność była na poziomie 1%. Naszym celem było ograniczenie, poprzez profilaktykę, wskaźnika zachorowalności oraz śmiertelności na fermie. Na skutek wdrożenia profilaktyki ferma zyskała dwa razy więcej, niż w nią zainwestowała! Jak to możliwe? Należy pamiętać, że na koszty związane z wystąpieniem BRD składają się: praca włożona w diagnostykę i leczenie choroby, koszty weterynaryjne, mniejsza produkcyjność oraz większa bezpośrednia i pośrednia śmiertelność chorych zwierząt. Wykazano, że w dłuższym okresie postać kliniczna, podkliniczna lub przewlekła BRD u jałówek w czasie odchowu wiąże się w sposób pośredni lub bezpośredni ze zmianami następujących parametrów: mniejsze przyrosty dobowe, wzrost ryzyka upadków przed pierwszym porodem, opóźniony termin pierwszego wycielenia, niższa produkcja mleka i krótsza długość życia (patrz rycina).
Podsumowanie
Jałówki w odchowalni stanowią przyszłość fermy, dlatego ich zdrowie oraz dobrostan powinny być kontrolowane rutynowo. Najważniejsze punkty, które należy uwzględnić podczas zwalczania BRD, to: właściwa diagnostyka umożliwiająca identyfikację dowolnej postaci choroby oraz uzyskanie obiektywnych danych do dalszej analizy, skuteczne leczenie, profilaktyka oraz ograniczanie czynników stresowych, immunizacja i właściwa wentylacja.