Francuski rolnik ukarany grzywną w wysokości 100 000 euro
Sąd we Francji wydał orzeczenie, według którego rolnik musi zapłacić karę, za hałas i zapach jaki powodują jego krowy. Osądzony mówi, że taka grzywna może spowodować nawet utratę biznesu, który prowadzi. Sprawa ta jest najnowszym z szeregu sporów prowadzonych między rolnikami a mieszkańcami wsi.
Tekst: Mateusz Uciński na podstawie The Connexion
Vincent Verschuere, lat 33, z Saint-Aubin-en-Bray (Oise) został skazany przez sąd apelacyjny w Amiens po tym, jak jego sąsiedzi pozwali go do sądu. Rolnikowi nakazano zapłacić 102 000 euro odszkodowania swoim sąsiadom po tym, jak stwierdzono, że hałas i zapach jego krów powodują „nienormalne problemy z sąsiadami”.
Sąsiedzi hodowcy twierdzili, że hałas i zapach jego bydła powodowały „nienormalne” problemy od czasu rozbudowy jego farmy, która znajduje się w pobliżu centrum wioski.
Sąd apelacyjny utrzymał w mocy pierwotną decyzję sądu w Beauvais z 2018 roku, orzekając na korzyść sąsiadów. Chociaż nie nakazał rolnikowi demontażu obory dla bydła, dało mu trzy miesiące na znalezienie „rozwiązań technicznych” w celu zmniejszenia problemów.
– Ta rozprawa była moją ostatnią szansą. – powiedział Verschuere serwisowi France Info. -Jestem tak bardzo rozczarowany i czuję, że to prawdziwa niesprawiedliwość. Nie mam tyle pieniędzy na koncie. To oznacza koniec mojej farmy. Muszę zabrać bydło z obory bo nie będę już mógł z nim pracować.
Hodowca zainwestował 600 000 euro w rozbudowę swojego gospodarstwa w 2010 roku. Obejmowało to budowę dwóch obór, z których jedna miała powierzchnię 2800 m2. Uzyskał na to zgodę prefektury i upewnił się, że budynki znajdują się co najmniej 100 m2 od najbliższych domów mieszkalnych. Mimo to, mieszkańcy wioski (mieszka w niej około 1200 osób) skarżyli się na uciążliwy zapach i hałas i wnieśli sprawę do sądu, co pozwoliło cofnąć w 2013 r. pozwolenie na budowę wydane dla pana Verschuere. W najnowszym orzeczeniu z 9 marca bieżącego roku, sędzia uznał ich skargę za zasadną, stwierdzając: „Budynek, w którym znajduje się bydło… ma całkowicie otwartą fasadę na zewnątrz, która nie stanowi prawdziwej bariery dla zapachu ani hałasu”.
Trzeba zaznaczyć, że sprawa była uważnie obserwowana przez rolników, obawiających się, że może ona stanowić precedens w przyszłych sporach między sąsiadami – mieszkańcami wsi, a hodowcami.
– Jesteśmy zszokowani tym bardzo złym przesłaniem skierowanym do producentów mięsa i nabiału. – podkreślił Luc Smessaert, wiceprzewodniczący związku rolników la FNSEA, który jest również hodowcą bydła mlecznego w Oise. – Mówimy o rodzinnym gospodarstwie rolnym, które dołożyło ogromnych starań, aby zintegrować się ze wsią i jej mieszkańcami. Nie możemy apelować, żeby ludzie „jedli lokalnie”, a potem blokować aktywność rolników na naszej wsi.
Smessaert wzywa teraz obszary wiejskie do sporządzenia „karty dobrego sąsiedztwa”, aby umożliwić współistnienie mieszkańców i gospodarstw. Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że wspomniana powyżej sprawa jest najnowszą z serii sporów na francuskiej wsi o „uciążliwość” powodowaną przez zwierzęta, wiejskie dźwięki i rolnictwo.
W 2017 r . wybuchła awantura między mieszkańcami a rolnikiem w Górnej Loirze, który odmówił wykonania nakazu sądowego dotyczącego usunięcia dzwonków u krów, które, jak stwierdzono, powodują „hałas” niezgodny ze „standardami środowiskowymi”.
W 2019 roku rolnik z Cantal (Auvergne-Rhône-Alpes) otrzymał polecenie zapłaty 8 000 euro po tym, jak sąsiedzi skarżyli się na intensywny i „nieznośny” zapach jego farmy krów.
W tym samym roku kogucik Maurice zyskał światową sławę po walce ze skargami właścicieli domów wakacyjnych na zgiełk jego piania, podczas gdy kilka tygodni później kogucik Coco w Margny-lès-Compiègne (Oise) zebrał prawie 100 000 podpisów pod petycją wymagającą od jego właściciela usunięcia ptaka pod groźbą grzywny.
W 2021 r . sąd orzekł na korzyść pary, która poprosiła o anulowanie sprzedaży domu i otrzymanie zwrotu pieniędzy po odkryciu, że obok ich posesji znajdowała się śmierdząca farma kurczaków, która została ukryta przez sprzedawców.
Jednak niektórzy rolniczy mieszkańcy wsi próbowali walczyć. W 2019 roku burmistrz Gironde wezwał do wpisania dźwięków wsi na listę francuskiego „dziedzictwa kulturowego”. Podobnie burmistrz w Gard i inny urzędnik w Haut-Rhin zainstalowali znaki przy wejściu do swoich wiejskich wiosek, ostrzegając turystów, aby „wchodzili na własne ryzyko” z powodu dźwięków dzwonów kościelnych, piejących kogutów, krowich dzwonków i pojazdów rolniczych. W tym samym roku burmistrz Górnej Sabaudii wydał nawet dekret, aby legalnie zezwolić na hałaśliwe koguty w swojej wiosce po tym, jak jeden z mieszkańców gminy, Daniel Bauquis, został zmuszony do zapłaty 4000 euro – w tym 3000 euro odszkodowania i odsetek, po tym jak sąsiad pozwał go do sądu za rzekomo „zbyt głośne” pianie jego dwóch kogutów.