Komfortowa obora dla 85 krów

Polscy hodowcy systematycznie poprawiają dobrostan utrzymywanego bydła mlecznego, wznosząc nowe obiekty w systemie wolnostanowiskowym. Prezentujemy przykład z Wielkopolski.

tekst i zdjęcia: RYSZARD LESIAKOWSKI

W lutym br. roku zasiedliliśmy nową bezuwięziową oborę na 85 krów z przychówkiem – relacjonuje Mirosław Wilczyński, prowadzący wraz z żoną Aliną gospodarstwo w Elżbietkowie (powiat gostyński). Hodowcy użytkują ok. 80 ha. Informują, że produkcją mleka zajmują się od 1989 roku, od tego czasu do dzisiaj w stadzie prowadzona jest ocena użytkowości mlecznej. Zwierzęta były utrzymywane w oborze uwięziowej mieszczącej 22 krowy. W 1999 roku budynek został rozbudowany o kolejne 30 stanowisk uwięziowych, zatem stado liczyło 52 krowy, które dojono za pomocą dojarki przewodowej. W tym czasie średnia roczna wydajność krów wynosiła ok. 7500 l. W tych warunkach nasi rozmówcy produkowali mleko przez kolejne 20 lat, uzyskując w 2018 roku wydajność średnio 10 400 kg mleka od krowy. – W 2017 roku nasze krowy produkowały średnio w roku ponad 12 000 kg mleka, mleczność spadla z powodu upałów oraz mniejszej ilości i gorszej jakości kiszonek – nadmienia syn rozmówcy Roman Wilczyński. Informuje, że w starym budynku panowała ciasnota i szwankowała wentylacja.

Należy pokreślić, że Mirosław Wilczyński jest nie tylko hodowcą bydła mlecznego, od 32 lat pełni funkcję sołtysa w Elżbietkowie oraz hoduje konie. W jego stajni znajdują się 3 klacze i wałach rasy wielkopolskiej.

Konstrukcja słupowa
Nowa obora posiada stalową konstrukcję. Słupy nośne, wspierające konstrukcję pokrycia dachowego, rozstawione są co 6 m, ich usytuowanie we wnętrzu nie zmniejsza walorów użytkowych budynku. Podpory ustawione są po obu stronach stołu paszowego, wzdłuż osi podłużnej podwójnych legowisk oraz w linii legowisk przyściennych. TMR zadawany jest na stole paszowym o szerokości 5 m, z jednej strony mają do niego dostęp krowy w okresie laktacji, a z drugiej strony jałówki i krowy cielące się oraz tuż przed wycieleniem (patrz schemat). Zwierzęta mogą spacerować po korytarzach z pełną posadzką o szerokości 3 lub 3,5 m. Szerszy korytarz umożliwia krowom dojnym dostęp do stołu paszowego. – Pewne stąpanie zapewnia zwierzętom ryflowana powierzchnia betonu na posadzkach korytarzy – nadmienia sołtys z Elżbietkowa. Informuje, że zdecydował się na umieszczenie hali udojowej poza obrysem obory, aby zmieścić w niej więcej zwierząt i lepiej wykorzystać możliwości budynku do produkcji mleka.

Sprawna wentylacja
W budynku panuje bardzo dobry mikroklimat, nie wyczuwa się zapachu amoniaku, co jest przede wszystkim zasługą sprawnie działającej wentylacji grawitacyjnej. Szczelina wywiewna w kalenicy dachu o szerokości 2 m wyprowadza z wnętrza obory zużyte powietrze. Natomiast świeże powietrze nawiewa przez otwory nawiewne wykonane w podłużnych ścianach budynku o wysokości 3,6 m. Ściany do wysokości 1,5 m stanowią pełny mur, powyżej jest niezabudowana przestrzeń o wysokości 2,1 m, którą można zasłaniać za pomocą kurtyn wykonanych z przezroczystych płyt poliwęglanowych. Kurtyny poruszają się po aluminiowych prowadnicach, mają napęd elektryczny.

Dostęp naturalnego światła do wnętrza budynku umożliwiają duże otwory w ścianach podłużnych oraz świetlik, zakrywający szczelinę kalenicową, wykonany także z przezroczystych płyt poliwęglanowych.

Mirosław Wilczyński zadbał także o zapewnienie zwierzętom komfortu podczas upałów. Pokrycie dachowe obory stanowi płyta warstwowa z 8-centymetrowym ociepleniem. Warstwa termoizolacyjna dachu nad halą udojową jest jeszcze większa, wynosi 12 cm. – Izolacja termiczna pokrycia dachowego zapobiega nagrzewaniu się powietrza we wnętrzu budynku od rozgrzanej na słońcu blachy. Ponadto zamówiłem płyty warstwowe w jasnym kolorze, odbijającym promienie słoneczne, co także ograniczy nagrzewanie się blachy – wyjaśnia hodowca.

Wygodne i higieniczne legowiska
Trzeba przyznać, że Wilczyńscy dołożyli wielu starań, aby zapewnić zwierzętom komfortowe warunki w nowym budynku. Najlepszym tego przykładem są obszerne boksy legowiskowe. Mają szerokość 1,2 m, ich długość zależy od lokalizacji. Przyścienne boksy legowiskowe o długości 2,8 m stwarzają krowom wystarczająco dużo miejsca do wygodnego kładzenia się i wstawania. Takie warunki stwarzają też boksy podwójne, o łącznej długości 5 m. Pojedynczy boks ma zatem długość 2,5 m.

Bardzo ciekawa jest konstrukcja legowisk. – Na gruncie rodzimym znajduje się 40-centymetrowa warstwa piasku, zagęszczonego za pomocą wibratora. Na niej jest także ubita 10-centymetrowa warstwa mieszaniny piasku, sieczki ze słomy i specjalnego wapna do suchej dezynfekcji legowisk. Tak przygotowany podkład ścielimy długą słomą, na legowisku jest jej 15–20 cm – opowiada rozmówca. Informuje, że słoma w boksach jest uzupełniana raz w tygodniu, jednej osobie ta czynność zajmuje ok. 2 godzin. Ponadto ściółka posypywana jest wapnem do suchej dezynfekcji, co ogranicza rozwój w niej drobnoustrojów chorobotwórczych. Komfort przebywania krów w oborze zwiększa możliwość korzystania z mechanicznego czochradła.

O czystość na trzech korytarzach spacerowych dbają zgarniaki typu „Delta” o napędzie hydraulicznym. – Uruchamiamy je za pomocą pilota – wyjaśniają rozmówcy. Nieczystości zgarniane są do kanału poprzecznego, przebiegającego wzdłuż jednej ze ścian szczytowych obory. Stąd obornik wypychany jest przez podziemny tunel na płytę obornikową.

Wygodny dój
Obecnie krowy dojone są w hali udojowej typu „rybia ość” (2×7). Dojarnia firmy MilkLine jest standardowo wyposażona. – Program zarządzania stadem współpracuje z dwoma stacjami paszowymi oraz rejestruje przeżuwanie i aktywność ruchową krów – informują Wilczyńscy. Nadmieniają o dużych możliwościach zwiększania funkcjonalności dojarni, nawet o dój ćwiartkowy, co jednak wiąże się z dodatkowymi kosztami. – Już teraz mamy dużą wygodę. Dój w pozycji stojącej jest dużą ulgą dla kręgosłupa, o dojarce przewodowej nie chcemy już pamiętać – konkludują rozmówcy. Informują, że krowy szybko zaakceptowały nowy dla nich sposób dojenia, wszystkie mlecznice dojone w oborze uwięziowej korzystają teraz z dojarni.

Hodowcy chwalą system wykrywania rui na podstawie analizy przeżuwania i pomiaru aktywności ruchowej krów. System sprawdza się zwłaszcza w przypadku tzw. cichych rui, często niezauważalnych. Dzięki temu można poprawić płodność stada. Jako pomocne narzędzie rozmówcy uznają także monitorowanie przeżuwania, przydatne do wczesnego wykrywania zaburzeń zdrowotnych.

W opinii Mirosława Wilczyńskiego zainstalowane w oborze dwie stacje paszowe umożliwiają utrzymywanie krów dojnych w jednej grupie żywieniowej. Obecnie sporządzany TMR pokrywa potrzeby bytowe krów i dzienną produkcję 25 kg mleka. Krowy o wyższej wydajności otrzymują w stacjach paszowych paszę treściwą. Dzienna dawka paszy treściwej jest podzielona na kilka porcji, dzięki temu zapobiega się zakwaszeniu żwacza. Do zmiany żywienia w nowej oborze krowy zostały przygotowane z wyprzedzeniem. – Wóz paszowy kupiliśmy wcześniej. TMR podawaliśmy krowom utrzymywanym jeszcze w oborze uwięziowej, tj. ok. 3 miesięcy przed zasiedleniem nowej obory. Nie chcieliśmy doprowadzić do tego, aby zmiana żywienia zbiegła się z przeprowadzeniem zwierząt do nowych warunków – informuje Mirosław Wilczyński.

Stanowisko za 17,6 tys. zł netto
Pytamy, ile kosztowało zapewnienie zwierzętom dobrostanu i poprawa komfortu pracy w nowej oborze. – Na całą inwestycję wydaliśmy ok. 1,5 ml zł netto. Kwota ta obejmuje nie tylko oborę, ale także dwa silosy przejazdowe o łącznej objętości 2100 m³ – odpowiadają Wilczyńscy. Informują, że budynek i silosy to wydatek ok. 1 mln zł netto, a wyposażenie obory pochłonęło ok. 500 tys. zł netto. Inwestycja jest przeznaczona dla 85 krów i młodzieży. Zatem koszt jednego stanowiska dla krowy z przychówkiem wynosi w tej oborze ok. 17,6 tys. zł netto (1 500 000/85). Zakładając, że nowa obora będzie użytkowana przez 20 lat, to rocznie jedno stanowisko dla krowy będzie obciążone kwotą 880 zł (17 600/20). Średnia roczna wydajność mleczna w tym stadzie wynosi ok. 11 tys. kg mleka. Oznacza to, że inwestycja obciąża każdy litr wyprodukowanego mleka kwotą ok. 8 gr (880/11 000).

Trzeba przyznać, że przy obecnej produkcyjności krów inwestycja ta jest racjonalna pod względem ekonomicznym. Zastosowane technologie stwarzają duże możliwości poprawy efektywności produkcji mleka i pełne wykorzystanie potencjału genetycznego krów. Sprzyjającą okolicznością jest dysponowanie maszynami niezbędnymi do wyprodukowania pasz wysokiej jakości. Aby obniżyć koszty eksploatacji sprzętu, Wilczyńscy świadczą nim usługi okolicznym rolnikom. 

Nadchodzące wydarzenia