Przeżyjmy to jeszcze raz
Henry Ford, tytan amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego, mawiał: „spotkać się to początek; zgodzić się ze sobą to postęp; pracować razem to sukces”. Jest w tym wiele racji. Patrząc z perspektywy minionych 15 lat, nie bez dumy można mówić o sukcesie Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Bo Dział Oceny, realizujący usługę oceny wartości użytkowej, mimo tak wielu pracowników na pokładzie, pracuje jak dobrze naoliwiony silnik, w którym każdy znalazł odpowiednie dla siebie miejsce.
tekst: Joanna Pośniak-Sobczyńska
Okrągły jubileusz jest zawsze dobrą okazją do podsumowań, zatrzymania się na chwilę i spojrzenia wstecz. A czym byłyby te gromadzone przez lata wspomnienia, gdyby nie ludzie? To oni tworzą historię PFHBiPM. Niniejszy tekst jest tylko bardzo skromnym wycinkiem z kilkudziesięciu wspaniałych wypowiedzi – historii ludzi, którzy przez lata tworzyli i tworzą zespół Federacji. Chciałabym się nimi z Państwem podzielić, bo czytając je, nie kryłam wzruszenia. Sama, pracując w ocenie od 21 lat, mam podobne przemyślenia i odczucia. Doskonale widzę dynamiczny rozwój naszej firmy i kierunek, w którym podąża, nowoczesność oferty dla hodowców i naprawdę szerokie spektrum wsparcia. Fundament, jakim jest próbka krowiego mleka, umiejętnie łączymy z nowymi technologiami i szeregiem innowacyjnych narzędzi do pracy ze stadem. Jednak wszystkie nasze usługi, mimo że są użyteczne, nie znaczą nic, jeśli nie umie się ich właściwie wykorzystać, spożytkować tego ogromu informacji w zarządzaniu stadem. Dlatego doceniam koncepcję, która kładzie gigantyczny nacisk na edukowanie środowiska hodowców oraz nas, pracowników. I w żadnym razie nie jest to prowadzenie klienta czy pracownika za rączkę, ale mądre wsparcie poprzez wskazywanie przydatnych rozwiązań, wyjaśnianie zjawisk, inspirowanie do konkretnego działania. Cieszę się, że mogę mieć w tym udział. Federacja motywuje ludzi do wykorzystywania własnych silnych stron i talentów. Razem tworzymy fantastyczną mieszankę, i to jak efektywną. Dzięki temu wprowadziliśmy polską hodowlę bydła mlecznego w nową epokę, w XXI wiek, a to prawdziwy sukces nas wszystkich! Przed nami nowe otwarcie i kolejny gigantyczny etap rozwoju PFHBiPM. A teraz powspominajmy…
Jadwiga Wieczorek
Zootechnik oceny w Regionie Oceny Północ (od 4 lat na emeryturze)
Do oceny poszłam z zamiarem odbycia stażu, a „potem się zobaczy…” – pomyślałam. Los jednak chciał inaczej, i tak zostałam na całe 40 lat. Kiedy to piszę, trudno mi uwierzyć, że choć różnie bywało, tak szybko minęło. Zaproponowano mi fuchę zootechnika oceny, zgodziłam się bez wahania… Otrzymałam własne koło oceny z „moimi” hodowcami, których do dziś niezwykle miło wspominam i utrzymuję z nimi dobre kontakty, choć już jestem na emeryturze.
Jako wyposażenie dostałam przepastną torbę, w której mieściło się tak naprawdę wszystko. Zawsze jednak musiała być waga, kolczykownica, stos dokumentów i szklana pipeta, która była moim prawdziwym utrapieniem, ponieważ często mi się tłukła. Z moją wielką, ciężką torbą krążyłam od gospodarstwa do gospodarstwa. Autobusem, rowerem, a nierzadko piechotą, niezależnie od pory roku i pogody. Do moich obowiązków należało ważenie i pobieranie prób mleka, znakowanie bydła oraz malowanie konturów nowych (młodych) zwierząt. Ciekawostką jest, że w tamtych czasach wydajności zwierząt wyliczaliśmy ręcznie. Kiedy przychodził koniec roku, nikt nie poszedł do domu, dopóki nie zdał naliczonych przez siebie wydajności. Zawsze po zakończonym doju nocowało się u hodowcy, a wieczorami prowadziliśmy długie Polaków rozmowy, co z rozrzewnieniem wspominam do dzisiaj…
W roku 1995, kiedy powstała Polska Federacja, a docelowo przejęła nas w 2006, diametralnie zmieniły się warunki pracy. Wagę, która czasami służyła nawet do samoobrony, zastąpiła waga elektroniczna, notes oborowy zamieniono na PDA, a autobus czy rower – na samochód służbowy, co znacznie ułatwiło i podniosło komfort pracy. Na emeryturę odchodziłam z mieszanymi uczuciami. Przez tyle lat zżyłam się i z hodowcami, i z Firmą. Do dzisiaj utrzymuję przyjacielskie stosunki z większością osób, które poznałam i ciepło wspominam.
Krystyna Otłuszyk
Zootechnik oceny w Regionie Oceny Wschód
Co się zmieniło w PFHBiPM przez 15 lat oceny? Przecież zootechnik wciąż rozpoczyna pracę bardzo rano, a wraca do domu późno. Jednak do tej pracy jedzie i do domu wraca dobrym służbowym samochodem, jest ubrany w firmowy strój roboczy, a poręczne aluminiowe skrzynki wypełnione są leciutkimi plastikowymi butelkami. Szklaną pipetę zastąpił metalowy czerpak, a ręczną wagę – elektroniczna, dane z próbnego doju rejestrujemy za pomocą urządzeń elektronicznych – najpierw PDA, a teraz nowoczesnego smartfona. Dzisiaj nie ma obowiązku nocowania u gospodarzy.
Wiele zmieniło się też w zakresie świadczonych usług. Z jednej próby mleka pobranej od krowy oprócz podstawowych badań zawartości białka, tłuszczu, komórek somatycznych, suchej masy i mocznika określane są jeszcze zawartość kazeiny, zagrożenie ketozą, cielność danej sztuki (testem PAG). Na życzenie rolnika można wykonać próbę zbiorczą pobraną ze schładzalnika mleka. Działa laboratorium oceny pasz, których próby do analizy pobiera zootechnik. Świadczone są usługi w zakresie doradztwa żywieniowego, doradztwa ogólnego z dobrostanu i zdrowotności zwierząt, sporządzane są plany nawozowe. W bardzo korzystnych cenach rolnicy mogą zakupić najlepszej jakości kolczyki dla bydła. Powstał profesjonalny program do zarządzania stadem bydła mlecznego dla rolników – SOL (Stado OnLine), dostępny zupełnie za darmo. Hodowcy mają możliwość zmniejszenia kosztów związanych z oceną swojego stada poprzez rezygnację z Karty Jałówki-Krowy, z papierowych wersji raportów wynikowych i faktury na rzecz dokumentów elektronicznych.
Nie sposób wymienić wszystkiego, drobne zmiany umykają, ale jedno się nie zmienia – zawsze i w równej mierze pracujemy dla dobra naszej Firmy i Hodowców. Z pełnym zaangażowaniem i poświęceniem zarówno w czasach spokoju, jak i pandemii, bo naszej pracy nie da się wykonać online.
Krystyna Hołdaś
Starszy specjalista ds. dokumentacji w Regionie Oceny Zachód
Po powrocie z urlopu koleżanka przywitała mnie słowami: – pamiętasz…? W wyciągniętej dłoni trzymała dawno nieużywany dokument, małą tekturkę, metryczkę. To przywołało mnóstwo wspomnień, ile to się zmieniło na przestrzeni ostatnich 15 lat. Nasze myśli pomknęły do czasów, gdy wraz z próbkami mleka przywożono do biura WKO (Wykaz Krów Ocenianych, gdzie zootechnik ręcznie zapisywał kilogramy mleka z próbnego doju oraz wszystkie zdarzenia krów żyjących w stadzie). Do każdego takiego dokumentu często dołączone było całe naręcze metryczek. Metryczka to taka zminiaturyzowana Karta Jałówki-Krowy i każda urodzona w stadzie ocenianym jałóweczka miała własną, indywidualną, przechowywaną w siedzibie jednostki. Ech, ileż to czasu poświęcałyśmy na sprawdzanie danych z metryczek, a później wprowadzanie tych informacji do systemu Symlek.
A te metryczki! Układane narastająco według numerów zwierząt, gromadzone w setkach skrzyneczek, zajmujących kilkadziesiąt półek naszych biurowych szaf… Pamiętam swoją radość, gdy wdrożono nowy program Symlek – szybszy, wygodniejszy w użyciu, pozwalający wydrukować Kartę Jałówki-Krowy z zapisanych w komputerze danych. I ten uśmiech na twarzach kolegów w terenie, gdy po raz pierwszy otrzymali nowe Karty – koniec z ręcznym wypisywaniem rubryk w dokumencie.
Wspominałyśmy też nasz lęk i obawę, gdy zootechnicy otrzymywali urządzenia PDA, jak to będzie? Wszystko, co do tej pory rejestrowane było na papierze, przeniesiono do jednego małego urządzenia z możliwością elektronicznej transmisji do systemu Symlek. Teraz już nikt sobie nie wyobraża, żeby mogło być inaczej, czyli powrotu do papieru. Zniknęły szafy z metryczkami, a wraz z nimi wiele innych papierowych dokumentów. Rozwój informatyczny sprawił, że hodowca wyniki oceny otrzymuje niemal natychmiast po przeliczeniu obory. Informacja, zamknięta wcześniej w szafach, teraz dostępna jest on‑line, o każdej porze i w każdym miejscu.
Natalia Henciel
Specjalista ds. badań w Laboratorium PFHBiPM w Kobiernie
Już jako praktykantka byłam pod ogromnym wrażeniem różnorodności sprzętu laboratoryjnego PFHBiPM, a także dokładności, z jaką prowadzone są badania. Niesamowite dla mnie było to, że wystarczy niewielka ilość mleka, aby hodowca mógł otrzymać ogrom informacji na temat swojej krowy. Przyjazna atmosfera, życzliwość, kompetentny i pomocny personel pozwoliły mi pokazać się z jak najlepszej strony i w przyszłości aplikować na stanowisko laboranta…
Kiedy pytają mnie, ile czasu potrzebujemy na zbadanie jednej próbki mleka, odpowiedź również szokuje. W laboratorium mamy trzy nowoczesne aparaty. Każdy z nich w czasie jednej zmiany umożliwia zbadanie około 3,5 tys. próbek! Oznacza to, że wyniki procentowej zawartości tłuszczu, białka, suchej masy, laktozy, mocznika, liczby komórek somatycznych i wielu innych parametrów mleka uzyskujemy w tak krótkim czasie…, a w kilku kropelkach mleka można wykryć specyficzne białka, które pojawiają się w nim tylko podczas ciąży. Dzisiaj często spotykam się ze zdziwieniem tych, którzy pytają mnie, czym się zajmuję. Jak to tak? Bez USG? Bez weterynarza? Właśnie tak, a co najważniejsze, bez stresu dla krowy… Te bardzo ważne informacje są niezbędne do prawidłowego zarządzania stadem. Mogliśmy to odczuć, gdy rozpoczęła się pandemia i na chwilę została zawieszona nasza działalność. Okazało się, że jesteśmy potrzebni, że to, co robimy, jest nie tylko odpowiedzialne, ale daje obraz tego, co się dzieje w stadzie.
Więcej tekstów wspomnieniowych zostanie udostępnionych wkrótce na stronie internetowej www.pfhb.pl