Żywienie a poziom LKS w mleku

Liczba komórek somatycznych w mleku krów to ważna cecha jakościowa surowca do produkcji przetworów mlecznych. Obecnie mleczarnie skupują mleko, w którym liczba komórek somatycznych kształtuje się poniżej 400 tys./ml. Czy to jest poziom, który chcemy osiągnąć? – przecież gwarantuje on odbiór surowca przez mleczarnię.

> Arkadiusz Kaźmierczak

Z punktu widzenia zdrowia zwierzęcia oraz jego potencjału produkcyjnego powinniśmy starać się utrzymać poziom komórek somatycznych (LKS) u naszych krów poniżej 200 tys./ml. Mamy wtedy gwarancję, że zwierzęta prezentują optymalny stan zdrowia i produkują dużo mleka. Straty mleka w przypadku wyższych poziomów wynoszą odpowiednio: powyżej 200 tys. LKS – strata ok. 3%, >400 tys. LKS – ok. 7%, >800 tys. LKS – ok. 11%. Musimy także pamiętać o problemach z odbiorem mleka przez mleczarnię (niższa cena surowca, a nawet wstrzymanie obioru) oraz z kosztami weterynaryjnymi (leczenie przypadków klinicznych), wyższymi kosztami pracy i bezpośrednimi stratami mleka (mleko karencyjne do utylizacji).

Skąd takie parametry?
Poziom LKS zależy bezpośrednio od ilości przypadków mastitis występujących w stadzie. Mamy tutaj wpływ wielu czynników, z których należy wymienić warunki środowiskowe, zarządzanie higieną udoju, genetyczne uwarunkowania, stan sprzętu udojowego oraz żywienie. W tym artykule chciałbym przedstawić, w jaki sposób poprzez odpowiednie żywienie możemy wpływać na frekwencję mastitis w stadach.
Rozpatrując żywieniowe możliwości oddziaływania na poziom LKS, powinniśmy skupić się na maksymalizowaniu sprawności układu odpornościowego zwierząt. W zasadzie należy mówić o tym, że niewłaściwe żywienie wpływa negatywnie na układ odpornościowy. Najlepszą praktyką jest po prostu unikanie błędów żywieniowych, oszczędzając organizmowi stresu, który jest czynnikiem immunosupresyjnym. W bardzo prostych słowach – krowa żywiona nieprawidłowo jest bardziej podatna na infekcje (zwłaszcza mastitis), a kiedy już do infekcji dojdzie, ma spore trudności z jej zwalczaniem.

Ogromna większość przypadków mastitis ma miejsce w okresie okołoporodowym. Bardzo często przyczyny możemy upatrywać w złym przygotowaniu zwierzęcia do zasuszenia. Jest to jednak również okres najbardziej wymagający, jeśli chodzi o prawidłowość żywienia. Spadające przed wycieleniem pobranie suchej masy dawki sprawia, że pokrycie potrzeb bytowych zwierzęcia i rozpoczynającej się produkcji (początkowo siary, a później mleka) staje się utrudnione, a w skrajnych przypadkach niemożliwe. Wszystko to wywołuje stan nazywany deficytem energii. Czas jego trwania oraz intensywność zależą od wielu czynników. Począwszy od kondycji zwierząt zasuszonych, dobrostanu budynków, w których przebywają, stanu racic, smakowitości i kompozycji dawki po występowanie stresu cieplnego.

Energia jest kluczowa
Deficyt energii jest przyczyną wielu schorzeń metabolicznych. Zespół zalegania poporodowego, przemieszczenie trawieńca, zatrzymanie łożyska, ketoza – to tylko niektóre z nich. Zwykle są one schorzeniami pierwotnymi, bezpośrednio wynikającymi z zaburzeń pobrania dawki i zaopatrzenia zwierzęcia w energię oraz białko. Wystąpienie którejś z wymienionych jednostek chorobowych obciąża dodatkowo organizm zwierzęcia, poddany już stresowi, jakim jest poród. Wszystko to sprawia, że częściej mamy do czynienia z więcej niż jedną jednostką chorobową. Nazywamy to schorzeniem wtórnym i w tej kategorii najczęściej występuje mastitis. Dzięki raportom wynikowym Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka (RW-1, RW-2 czy RW-8) możemy sprawdzać na bieżąco frekwencję występowania zapaleń wymienia na przestrzeni całej laktacji, zwłaszcza z uwzględnieniem okresu okołoporodowego.

Właściwe zaopatrzenie zwierząt w energię możemy postawić na szczycie listy żywieniowych metod wpływu na poziom odporności, a pośrednio na liczbę komórek somatycznych w mleku. Poprzez pobranie paszy determinujemy zaopatrzenie zwierzęcia w energię, czyli w dużym uproszczeniu – dostępną dla organizmu glukozę. Niedobór glukozy wiąże się również z upośledzeniem działania komórek układu odpornościowego, co przekłada się na wyższą frekwencję różnego rodzaju infekcji – również mastitis.

Spadek apetytu i deficyt energii zwykle jest problemem złożonym, wymagającym wielu zmian organizacji pracy i żywienia w oborze. Często próbujemy maskować niedociągnięcia podawaniem różnego rodzaju środków glukoplastycznych czy substancji wspomagających w postaci bolusów zawierających np. monenzynę. Oczywiście, jeśli mamy trudną sytuację w stadzie, to ratujemy się sięgając po takie środki, ale kluczem do rozwiązania problemów są zmiany systemowe, eliminujące błędy organizacyjne i żywieniowe.

Ważną kwestią, o której często zapominamy, jest jakość produkowanych we własnym gospodarstwie pasz objętościowych. Kiszonki o wysokiej jakości pokarmowej i strawności znacznie ułatwiają właściwe zbilansowanie dawki pokarmowej oraz napędzają wysokie spożycie suchej masy. Prócz składu ważny jest również profil mikrobiologiczny naszych kiszonek. Duża ilość popiołu, widoczna na analizach pasz objętościowych, powinna być dla hodowcy sygnałem ostrzegawczym. Impulsem, który powinien skłonić do przeanalizowania sposobu zbioru i postępowania z materiałem przeznaczonym do zakiszania. Duże zanieczyszczenie pasz objętościowych glebą może wprowadzać dużą pulę bakterii beztlenowych (najczęściej z rodzaju Clostridium), które będą wyzwaniem dla układu odpornościowego, a co za tym idzie, zwiększą ryzyko infekcji organizmu.

Mikotoksyny i upały
Na organizm wysokowydajnych krów mlecznych podobnie mogą wpływać produkty metabolizmu grzybów. Nazywamy te substancje mikotoksynami. Możemy wyróżnić zarówno mikotoksyny mające swoje źródło już podczas wzrostu roślin, produkowane przez grzyby z rodzaju Fusarium, jak również toksyny wytwarzane przez grzyby już podczas magazynowania produktów paszowych, gdzie głównymi sprawcami są gatunki Aspergillus oraz Penicillum. Prewencyjnie możemy działać poprzez odpowiednią uprawę i płodozmian oraz prawidłowe przechowywanie kiszonek i ziarna zbóż, tak by nie dopuszczać do porażenia materiału grzybami pleśniowymi. W przypadku wystąpienia mikotoksyn w paszach rynek oferuje szeroką gamę różnego rodzaju preparatów absorbujących szkodliwe substancje. Są to zarówno związki nieorganiczne (bentonit, glinka kaolinowa), jak i organiczne (ściany komórkowe drożdży), należy jednak najpierw zidentyfikować, jakie szkodliwe substancje mamy w paszach, i dopiero po uwzględnieniu tych informacji wybrać odpowiedni preparat. A to dlatego, że nie wszystkie mikotoksyny są w takim samym stopniu sorbowane przez każdy rodzaj użytej substancji.
Aktualnie wchodzimy w okres roku charakteryzujący się wysokimi temperaturami. Jest to trudny okres dla krów mlecznych, ale należy pamiętać również o tym, że wysokie temperatury działają destabilizująco na przechowywane pasze. Należy unikać zagrzania zarówno pasz w silosach, jak i podawanych już na stole paszowym. Szczególny nacisk należy położyć na „porządek” w silosie. Pasza powinna być wybierana starannie, równomiernie, by nie dopuszczać do nadmiernej penetracji materiału przez tlen. Dostęp tlenu aktywuje kolonie drożdży, które podczas warunków beztlenowych w czasie fermentacji pozostają nieaktywne. Szybki rozwój drożdży powoduje wzrost temperatury w paszy, produkcje związków alkoholowych oraz degradację zawartego w kiszonkach białka. Wszystko to może skutkować ograniczeniem pobrania paszy przez krowy, a szkodliwe związki wywierają presję na układ immunologiczny, osłabiając jego działanie.

W terenie hodowcy bardzo często są zachęcani do zakupu dodatków paszowych mających na celu „obniżenie ilości LKS” w mleku. Niestety, bez rozwiązania podstawowych problemów związanych z dawką pokarmową i organizacją pracy na fermie żaden dodatek paszowy nie rozwiąże problemów z ilością infekcji mastitis. Warto jednak scharakteryzować, jakie elementy wchodzące w skład dodatków mineralno-witaminowych odgrywają kluczową rolę we wspieraniu układu odpornościowego. Przy czym należy pamiętać, że bardziej zaszkodzi nam brak jakiejś substancji (witaminy, mikroelementu), niż pomoże stymulacja poprzez nadmierne podawanie.

Z elementów wpływających na działanie systemu odpornościowego i antyoksydacyjnego możemy wyróżnić: witaminy E i A, beta-karoten, a także mikroelementy: cynk (Zn), miedź (Cu) i selen (Se). Niektóre z nich odgrywają ważną rolę w tworzeniu i działaniu białych ciałek krwi (komórek odpornościowych), zwalczających infekcję bezpośrednio w wymieniu, miejscowo. Cynk ma duży udział w regeneracji nabłonka w wymieniu, którego integralność jest bardzo ważna w ochronie przed infekcjami. Prawidłowe pokrycie zapotrzebowania zwierząt na te elementy wygląda następująco:

  • witamina E: 2–4 g/dzień – w zależności od składu dawki;
  • beta-karoten: 200–600 mg/dzień – w zależności od wysokości produkcji;
  • cynk (Zn): 650 mg/dzień (krowa zasuszona), do 1300–1500 mg/dzień (krowa w laktacji);
  • miedź (Cu): 170–180 mg/dzień (krowa zasuszona), do 225–300 mg/dzień (krowa w laktacji);
  • selen (Se): 3,5–4 mg/dzień (krowa zasuszona), do 7,5 mg/dzień (krowa w laktacji).

Podsumowując, główny wpływ żywienia na poziom komórek somatycznych w mleku ma stymulacja i utrzymywanie układu odpornościowego w stanie wysokiej sprawności.  

Reklama

Nadchodzące wydarzenia