Hodowcy mówią: raporty wynikowe są niezbędne
Zarządzanie stadem i ekonomiczna produkcja mleka powinny opierać się na stałej analizie wydatków i przychodów, poszukiwaniu oszczędności i eliminacji zbędnych kosztów. Ocena potencjału ekonomicznego i hodowlanego stada nie jest możliwa bez analizy raportów wynikowych Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.
tekst: Joanna Pośniak
Kierowanie hodowlą bydła mlecznego to przede wszystkim właściwa organizacja oraz rzetelna ocena potencjału utrzymywanych zwierząt, kontrola wyników produkcyjnych i wskaźników płodności. Analiza zebranych danych pozwala wyciągać obiektywne wnioski i podejmować konkretne decyzje. Poprawność żywienia, organizacja bazy paszowej, optymalny dobór par do kojarzeń i analiza płodności zwierząt, czy nawet zarządzanie zdrowiem krów – wszystko to opiera się na monitoringu łaciatych podopiecznych. Ich świadoma obserwacja, a przede wszystkim znajomość wyników ich użytkowości, pozwala nie tylko na stabilne funkcjonowanie gospodarstwa, ale także na planowanie przyszłych posunięć hodowlanych czy inwestycji. Wydajność i skład mleka, w tym parametry odpowiadające za jakość surowca, zależą od wielu czynników: począwszy od genetycznych, poprzez żywienie i zdrowie, na środowiskowych kończąc. Dlatego warto poznać potencjał swojego stada, mieć wiedzę, jak ono funkcjonuje, czy wspomniane wyżej elementy działają tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, a to pozwoli na zachowanie zyskowności prowadzonej hodowli.
Wydajność jest ważna
Zależność między wydajnością i opłacalnością nie może być zaskoczeniem dla nikogo, kto zna realia produkcji w gospodarstwach mlecznych.
Pewnym wyznacznikiem powodzenia i tym, co pozwala na zachowanie rentowności w prowadzonym gospodarstwie, jest zysk uzyskiwany ze sprzedawanego do mleczarni mleka. Pamiętać jednak należy, że za odpowiednią gratyfikacją stoi nie tylko ilość oddawanego surowca, związana z wydajnością utrzymywanych krów, ale także jego jakość. Skład chemiczny mleka – tłuszcz, białko, kazeina, laktoza czy liczba komórek somatycznych – to czynniki, które odgrywają dla mleczarni niebagatelną rolę technologiczną. Udział tłuszczu i białka w mleku w dużej mierze decyduje o jego przeznaczeniu do produkcji w zakładzie. Jak nie trudno się domyślić, im większy ich procent, tym lepsze wynagrodzenie dla hodowcy. Co zatem zrobić, aby podnieść zawartość tych składników w mleku? Żywić swoje krowy odpowiedzialnie, czerpiąc potrzebne informacje z wyników próbnych udojów. Prawidłowe zbilansowanie dawki pokarmowej w stosunku do zapotrzebowania i produkcji mlecznej wpływa niebagatelnie na zdrowie i wydajność stada. Informacja o statusie zdrowotnym podopiecznych to kolejny czynnik kształtujący potencjał zarówno całego stada, jak i pojedynczych zwierząt. Stany zapalne wymion powodują nie tylko mniejszą wydajność, ale także wpływają na zawartość poszczególnych parametrów mleka, a wzrost liczby komórek somatycznych dla zakładu przetwórczego oznacza duży problem technologiczny. Dlatego inwestycja w profilaktykę zdrowotną jest tutaj jak najbardziej wskazana. Pamiętajmy, że 75% wszystkich stanów mastitis przebiega bezobjawowo i tylko wyniki użytkowości mlecznej, której jednym z elementów jest stały monitoring LKS w próbach mleka, daje gwarancję wykrycia, a nawet leczenia na wczesnym etapie choroby krów problematycznych – wpływających na straty stada w produkcji mleka.
Żywienie to nie tylko koszt, to inwestycja
Najczęstsze argumenty przytaczane przeciwko tezie o pozytywnym wpływie zwiększania wydajności na ekonomikę produkcji są dwa. Jeden dotyczy kosztów żywienia krów. Przecież krowy o wyższej wydajności wymagają lepszych, a co za tym idzie – droższych pasz. Koszty pasz pochodzących z zakupu oraz pasz treściwych produkowanych w gospodarstwie rosną wyraźnie wraz z wydajnością krów. W gospodarstwach o najwyższej wydajności są one ponad dwukrotnie wyższe niż w gospodarstwach, gdzie krowy dawały 4–5 tys. kg mleka rocznie.
Zwróćmy jednak uwagę, że ten wzrost kosztów żywienia jest pokrywany wzrostem dochodów ze sprzedaży mleka. Dlatego, myśląc o kosztach produkcji, poniesiony koszt zawsze powinniśmy porównywać z uzyskanym efektem. Jak mawia znany wielu hodowcom specjalista od żywienia bydła, prof. Zygmunt Maciej Kowalski: „nie myśl, jak oszczędzać, myśl, jak zarabiać”. Oszczędzanie na kosztach żywienia niekoniecznie prowadzi do wzrostu opłacalności chowu krów mlecznych, natomiast poprawa żywienia, nawet jeśli zwiększa koszty, to opłaci się dodatkowo wyprodukowanym mlekiem. Oczywiście wtedy, gdy jest rzeczywistą poprawą, a nie prowadzonym na oślep poszukiwaniem cudownego proszku, który od razu zwiększy wydajność, poprawi rozród i obniży komórki.
Koszty żywienia bydła stanowią ponad połowę wszystkich kosztów związanych z produkcją mleka. Dlatego warto racjonalnie nimi zarządzać poprzez ocenę poprawności żywienia, co bardzo ułatwia praca prowadzona na podstawie raportów wynikowych z próbnych dojów i (lub) regularna współpraca z doradcą żywieniowym PFHBiPM.
Zarządzanie z raportami wynikowymi i programem SOL
Jagoda i Wojciech Kempisty, woj. mazowieckie
Dla nas bardzo ważnym aspektem ekonomicznej produkcji mleka są informacje o każdym zwierzęciu. Poszczególne parametry, np. tłuszcz, białko, LKS, mocznik oraz pozostałe informacje zawarte w RW-2 PRÓBA oraz RW-1 STADO, są na bieżąco przez nas analizowane i na tej podstawie podejmujemy najważniejsze decyzje związane z ułożeniem dawki żywieniowej czy remontem stada. Bardzo ważną rzeczą w raportach, według nas, są kolory i strzałki wskaźnikowe. Pozwalają nam na szybsze analizowanie danych, są czytelne, pokazują kierunki działań i na ich podstawie podejmujemy ważne dla nas z punktu ekonomicznego decyzje. Bez rzetelnych, szybko otrzymywanych informacji nie moglibyśmy wyprodukować dobrego jakościowo mleka. Często się zdarza, że podczas doju na hali sprawdzamy poszczególne krowy pod względem wydajności na smartfonie, na którym mamy RW2 – pierwsza analiza wydajności i żywienia krów. Dużo dobrego słyszeliśmy o programie SOL. W najbliższym czasie chcemy zarządzać stadem za pomocą tego programu.