Produkcja zrównoważona, czyli jaka?
Za nami coroczne spotkanie organizowane przez CDCB (The Council of Dairy Cattle Breeding; amerykański ośrodek obliczeniowy), które jest papierkiem lakmusowym oddającym trendy w światowej hodowli bydła mlecznego. Dlatego, podobnie jak w ubiegłym roku, chciałabym podsumować tematykę poruszaną w ramach tego spotkania. Tym razem motywem przewodnim była zrównoważona produkcja (ang. sustainability), a w dyskusji wzięli udział wszyscy przedstawiciele sektora: od genetyków przez przetwórców, reprezentantów sieci handlowych po hodowców. Każdy wypowiadał się ze swojej perspektywy, co umożliwiło wyrobienie sobie w miarę pełnego obrazu sytuacji na amerykańskim rynku. Zastanawiałam się, czy jest to kwestia wystarczająco istotna dla polskiego hodowcy, by prezentować ją na łamach HiCHB. Ostatecznie doszłam do wniosku, że ze względu na powiązania handlowe, wpływ amerykańskiej hodowli na naszą populację holsztynów, a także na fakt, że Stany Zjednoczone są jednym z istotnych graczy wytyczających światowe trendy, warto trzymać rękę na pulsie.
tekst: dr Katarzyna Rzewuska
Spotkanie odbyło się pod szyldem ośrodka odpowiedzialnego za prowadzenie oceny wartości hodowlanej. Stąd pojawiło się pytanie, na ile genetyka może stanowić odpowiedź na oczekiwania związane ze zrównoważoną produkcją. Nie ograniczono się jednak wyłącznie do tego – umożliwiono podzielenie się swoją perspektywą przedstawicielom kolejnych ogniw łańcucha łączącego hodowców bydła mlecznego z konsumentami. Z mojej perspektywy to niezwykle cenny przykład pokazujący, że dbałość o przyszłość hodowców bydła mlecznego jest jednoznaczna z dbałością o przyszłość branży i wymaga zaangażowania przedstawicieli całego sektora.
Poprawa wskaźnika zapłodnienia (pregnancy rate) z 19% na 25% to redukcja emisji metanu o 10% i jednoczesna poprawa zyskowności o 49 dolarów na krowę rocznie.
Nie możemy zapominać o konsumentach
Reprezentanci sprzedaży (przetwórstwa – Biran Zook z Bel Brands, i handlu – Mike Brown z Kroger) wskazali, że dla konsumenta produkty mleczne to ostatecznie źródła białka, które konkurują zarówno z mięsem, jak i białkami roślinnymi. Sieci handlowe, a w konsekwencji producenci żywności, muszą dostarczać to, co się sprzedaje. W konsekwencji, jeżeli nie będzie konsumentów kupujących produkty mleczne, to nie będzie też gospodarstw produkujących mleko. Oczywiście jest to wniosek mocno przerysowany, ale ogólnym przesłaniem jest konieczność dostrzegania realiów rynkowych w szerszym kontekście i większe skupienie się na konsumencie.
Patrząc z punktu widzenia produkcji żywności, wskazano na trzy zmiany, jakie powinny zajść w postrzeganiu hodowców bydła mlecznego. Pierwszą sugerowaną zmianą jest odejście od skupiania się na wydajności mleka i skoncentrowanie się na produkcji białka i tłuszczu. To składniki mleka są realnymi produktami kupowanymi przez konsumentów. Dlatego prawdziwą miarą wydajności powinna stać się obecnie produkcja suchej masy.
Drugą zmianą jest rozpoczęcie postrzegania zwierząt w kategoriach ekonomicznych, a nie w kategoriach prawidłowej budowy. Krowa ma być produkcyjna i efektywna, co nie zawsze oznacza, że będzie „ładna”. Właśnie ta zmiana powoduje wzrost zainteresowania stosowaniem indeksów ekonomicznych. Celem jest zapewnienie, by krowy żyły dłużej, były zdrowsze, często mniejsze, za to bardziej dochodowe.
Jeśli naprawdę chcemy odpowiadać na potrzeby konsumentów, musimy uzmysłowić sobie, jaką wartość niesie ze sobą genetyka.
Trzecia zmiana dotyczy tego, jak konsumenci postrzegają duże gospodarstwa. Często mają w głowach ideał gospodarstwa z przeszłości, który nie przystaje do współczesnych realiów. Zmiana ta nie dotyczy samych hodowców, ale wymaga ich zaangażowania w tworzenie pozytywnego wizerunku hodowli i jest kluczowa dla utrzymania produktów mlecznych na półkach.
Hodowla przepisem na zrównoważony rozwój
Pamiętając o tym, że to konsument mówi, jaki produkt mamy mu dostarczyć, warto spojrzeć na pracę hodowlaną z tej perspektywy. To, co robimy wypracowując postęp genetyczny, koniec końców robimy dla konsumenta. Skoro konsumenci dbają o zrównoważoną produkcję, to my jako cały sektor też musimy o nią dbać. Zrównoważona produkcja jest szeroką koncepcją, w której zawierają się między innymi kwestie zużywania zasobów i obciążenia środowiska, dobrostanu zwierząt, a także bezpieczeństwa i cen żywności.
Przyjrzenie się temu, co przekłada się na zrównoważoną produkcję, pozwala wskazać cechy, które powinny znaleźć się w centrum zainteresowania hodowców. Możemy tu wyróżnić cechy wprost powiązane z wpływem na środowisko, takie jak emisja metanu czy wykorzystanie paszy. Patrząc jednak szerzej, należy zwrócić uwagę na efekt uzyskiwany dzięki utrzymywaniu efektywnych zwierząt. W czterech słowach można je określić jako wysokoprodukcyjne, płodne, zdrowe oraz długowieczne. W ten sposób dochodzimy do wniosku, że dążenie do zrównoważonej produkcji powinno odbywać się poprzez włączenie do indeksów selekcyjnych zarówno emisji metanu, jak i zdrowia racic.
Zdrowe zwierzę odpowiada na oczekiwania społeczne, a jednocześnie jest opłacalne dla hodowcy.
Emisja metanu
W wielu wypowiedziach powracało hasło „emisja metanu”, mimo że obecnie nie ma ona bezpośredniego wpływu na ekonomikę produkcji w Stanach. Zwracano uwagę, że sytuacja ta może ulec zmianie w kolejnych latach. Jednocześnie podkreślano, że emisja gazów oznacza straty energii z pobieranej paszy i w ten sposób wpływa na efektywność produkcji, niezależnie od braku restrykcji prawnych. Dotychczas ograniczenie emisji gazów, przypadającej na jednostkę produktu, uzyskiwano przez poprawę efektywności produkcji rozumianej jako zwiększenie wydajności przy ograniczeniu brakowania. Pierwsze umożliwiało także zmniejszenie liczby krów utrzymywanych w celu uzyskania takiej samej ilości mleka. W ten sposób dochodziło do ograniczenia presji wywieranej na środowisko. To drugie pozwalało na zmniejszenie liczby zwierząt potrzebnych na remont. Efekt ten uzyskiwano głównie dzięki poprawie płodności i zdrowotności. Jednak nowy rozdział w dbaniu o środowisko i komunikowaniu tego konsumentom stanowi poszukiwanie zwierząt równie efektywnych pod kątem produkcyjności, ale charakteryzujących się niższą emisją metanu.
Wykorzystanie paszy
Wykorzystanie paszy jest cechą związaną wprost z ograniczeniem zużywania zasobów, a jednocześnie jest niezmiernie istotne dla hodowców z powodów ekonomicznych. W 2021 roku koszty żywienia stanowiły 52% wszystkich kosztów produkcji mleka w USA. Dlatego właśnie istotnym wskaźnikiem dla amerykańskich hodowców jest stosunek mówiący o tym, ile kilogramów mleka skorygowanego na energię (ECM – energy corrected milk) produkuje się z kilograma pobranej suchej masy paszy. Efekty bardzo łatwo można przeliczyć na pieniądze. Poprawa wskaźnika o 0,01 pozwala na dodatkowe 11 dolarów zysku na krowę rocznie. Lloyd Halterman (hodowca z Wisconsin) wprost zwrócił uwagę, że w przypadku postępu, jaki wypracował przez 14 lat w swoim stadzie, uzyskał dodatkowe 55 dolarów, które należy przemnożyć przez liczbę zwierząt, więc przy dużym stadzie pieniądze są konkretne.
Dotychczas, przy braku oceny indywidualnego pobrania paszy, mniejsze zużycie paszy na produkcję litra mleka uzyskuje się przez zwiększanie wydajności. W efekcie potrzeby bytowe rozkładają się na więcej litrów mleka. Drugą metodą jest zmniejszenie rozmiarów krów na drodze selekcji, gdyż to pozwala na ograniczenie potrzeb bytowych. Trzecią, najmniej oczywistą, jest posiadanie zdrowego stada. A to dlatego, że najmniej efektywne krowy, najgorzej wykorzystujące paszę, to krowy chore.
Wydaje się jednak, że możliwości pośredniej poprawy wykorzystania paszy już się wyczerpują i konieczne jest uwzględnienie tej cechy w selekcji. Wiadomo że wykorzystanie paszy jest odziedziczalne, jednak pomiary są drogie. Z tego względu jedyną możliwością prowadzenia selekcji w tym kierunku jest (podobnie jak w przypadku emisji metanu) wykorzystanie oceny genomowej i inwestycja w stworzenie populacji referencyjnej.
Mastitis powoduje obniżenie produkcji o 5% i jednocześnie zwiększa ryzyko brakowania,
przez co wzrasta ślad węglowy o 6% na litr mleka.
Zdrowie
Wielokrotnie w trakcie spotkania pojawiało się stwierdzenie, że koszty remontu są kluczowym wskaźnikiem opłacalności. Kiedy mowa o remoncie, automatycznie uwaga koncentruje się na przyczynach brakowania, wśród których powtarzają się płodność, mastitis i kulawizny. Zdrowe zwierzęta to niższe koszty, ale też, ważne dla konsumentów, ograniczenie zużycia antybiotyków. Wiąże się ono wprost z zapewnieniem bezpieczeństwa żywności, stanowiącego podstawę zaufania do całej branży.
Zdrowe stado stanowi warunek uzyskiwania dochodów, a jedyną drogą trwałego osiągnięcia takich rezultatów jest genetyka. W amerykańskim indeksie ekonomicznym NetMerit uwzględnia się sześć cech bezpośrednio związanych ze zdrowiem (hipokalcemia, przemieszczenie trawieńca, ketoza, mastitis, metritis, zatrzymanie łożyska). Kolejne na liście są choroby racic. Kulawizna pozostaje poważnym problemem, gdyż nie obserwuje się poprawy w tym obszarze. Co gorsza, zjawisko kulejących krów jest coraz bardziej negatywnie odbierane przez społeczeństwo, a do tego kulejące zwierzęta przyczyniają się do wzrostu emisji gazów cieplarnianych i zużycia antybiotyków. Schorzenia racic to także utrapienie dla hodowców. Odpowiadają za 10–20% brakowania, wpływają na obniżenie wydajności i zwiększają ryzyko występowania innych schorzeń.
Społeczeństwo | Ekonomia | Środowisko |
dobrostan długowieczność | straty produkcyjne koszty leczenia brakowanie | brakowanie emisja gazów cieplarnianych zużycie antybiotyków |
Podsumowując spotkanie zorganizowane przez CDCB, warto podkreślić wniosek, że branża powinna uwzględniać w swoich działaniach oczekiwania konsumentów dotyczące zrównoważonej produkcji. Jasno wybrzmiało także przesłanie, że o zrównoważonej produkcji należy myśleć jak o inwestycji, dzięki której hodowcy mogą zarabiać więcej, ponieważ uzyskanie zrównoważonej hodowli idzie w parze z zyskownością. Jeżeli krowy się zacielają, są odporne na masttis i nie kuleją, to można zarabiać więcej, bo ogranicza się poziom brakowania, który jest wprost powiązany ze zrównoważoną produkcją. Istotną rolę w osiągnięciu tych celów odgrywają indeksy ekonomiczne. Łączą i równoważą doskonalenie różnych cech, tak by dzięki nim hodowca mógł uzyskać efektywną krowę, odpowiadającą wymaganiom przyszłości.